Jadwiga Emilewicz: "Wróciłam z Torwaru, jest dobrze zorganizowany". Wpis zalewają komentarze: To kłamstwo
Była wicepremier Jadwiga Emilewicz odniosła się do sytuacji panującej na warszawskim Torwarze. Choć wolontariusze alarmują, że panuje tam prawdziwy chaos, Emilewicz twierdzi, że "to dobrze zorganizowane miejsce". "To kłamstwo" - komentują pod wpisem użytkownicy i w kontrze prezentują mniej optymistyczne relacje z Torwaru.
Chodzi o punkt recepcyjny w hali Torwar przy ul. Łazienkowskiej w Warszawie. Od tygodnia działa tam wsparcie dla uchodźców przybywających z Ukrainy. Punkt został uruchomiony przez wojewodę mazowieckiego Konstantego Radziwiłła.
Wolontariusze i organizacje, które są na miejscu od kilku dni wskazują jednak, że sytuacja w punkcie jest dramatyczna. Brakuje pieniędzy, żywności, środków higienicznych. Panuje tam również chaos organizacyjny i pojawiły się już pierwsze przypadki zakażenia koronawirusem, ponieważ nie są przestrzegane żadne zasady sanitarne.
- Sami organizujemy się, szukamy firm do pomocy, często też z własnej kieszeni opłacamy niektóre produkty - mówiła w rozmowie z Interią wolontariuszka, która opisała codzienne problemy na Torwarze.
Na Torwar postanowiła pojechać była wicepremier, obecnie posłanka PiS Jadwiga Emilewicz. Posłanka ma jednak zupełnie inne odczucia niż wolontariusze, którzy zgłaszają niedobory i problemy. "Wróciłam z Torwaru. To dobrze zorganizowane miejsce. Jest mnóstwo jedzenia. Ciepłego i suchego prowiantu. Ludzie z miasta wciąż dostarczają zaopatrzenie. Terytorialsi pilnują porządku, wolontariusze panują nad punktem przyjęć, strefą gastro. W bawialniach szaleją dzieciaki" - napisała w nocy ze środy na czwartek na Twitterze.