Izrael zapowiada zmianę polityki ws. Ukrainy i Rosji
Nowy minister spraw zagranicznych Izraela zapowiedział zmianę polityki wobec Ukrainy. - Nowy rząd ma zająć bardziej prorosyjskie stanowisko - deklaruje Eli Cohen. Szef izraelskiej dyplomacji zasugerował, że w przeciwieństwie do swojego poprzednika nie będzie publicznie potępiał Rosji.
Od początku wojny w Ukrainie Izrael znajdował się na krótkiej liście państw, które angażowały się w rozmowy między Ukrainą a Rosją.
W roli pośrednika występował premier tego kraju Naftali Bennett. Spotkał się on na początku marca osobiście z Władimirem Putinem, ale mediacja nie udała się.
Bennett nie kieruje już jednak rządem Izraela. Wydaje się, że nowy prawicowy gabinet pod wodzą Benjamina Netanjahu zmieni swoje nastawienie ws. trwającej od prawie roku wojny w Ukrainie. Izrael inaczej niż kraje Zachodu od początku konfliktu zachowywał większą powściągliwość wobec rosyjskiej agresji.
Z jednej strony rząd tego kraju w komunikatach popierał suwerenność oraz integralność Ukrainy oraz proponował pomoc humanitarną. Z drugiej strony izraelskie władze inaczej niż kraje Zachodu nie potępiały - poza kilkoma wyjątkami - w ostrych słowach rosyjskich władz za użycie wojska wobec sąsiada.
Jednocześnie Izraelczycy od początku wykluczali możliwość dostarczenia walczącej Ukrainie broni. Rząd Izraela podkreślał wielokrotnie, że wysłanie np. systemów obrony powietrznej byłoby "pewnym przekroczeniem granic".
Niewykluczone jednak, że wraz ze zmianą rządu na bardziej prawicowy, izraelskie władze zacieśnią dobre relacje z Rosją, kosztem Ukrainy.
Nowy szef MSZ Eli Cohen zadeklarował w poniedziałek w swoim pierwszym wystąpieniu zmianę polityki wobec Ukrainy, sugerując, że nowy rząd przyjmie bardziej "prorosyjską linię".
Cohen podkreślił, że będzie we wtorek rozmawiał z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem - i będzie to pierwsza taka rozmowa na szczeblu szefów MSZ obu państw czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Szef izraelskiej dyplomacji zasugerował jednocześnie, że w przeciwieństwie do swojego poprzednika Jaira Lapida nie będzie publicznie potępiał Rosji.