W czwartek i piątek marszałek Senatu Tomasz Grodzki przebywał wraz z delegacją Senatu w Kijowie, gdzie spotkał się z przewodniczącym Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy Rusłanem Stefanczukiem oraz premierem Ukrainy Denysem Szmyhalem. Wygłosił też przemówienie na forum Rady Najwyższej. Grodzki, relacjonując swój pobyt w Kijowie, ocenił, że determinacja narodu ukraińskiego, by bronić swego kraju, jest ogromna. - Rozmawiałem z przewodniczącym Stefanczukiem, pytałem czy ludzie wykupują mąkę, cukier, kaszę, bo tak się zwykle dzieje. On mówi: nie, wykupują broń myśliwską i amunicję - mówił marszałek Senatu. Według niego Ukraińcy są gotowi żyć w pokoju z Rosją, także z Rosjanami, którzy mieszkają w ich kraju, ale jako naród są skonsolidowani bardziej, niż kiedykolwiek. - Ten konflikt - i proszę mi wierzyć, Ukraińcy są tego świadomi - nie dotyczy tylko granicy rosyjsko-ukraińskiej czy zagrożenia dla Polski, krajów bałtyckich czy nawet Europy. To jest konflikt o to, gdzie zostanie wyznaczona granica cywilizacji wolnego świata Zachodu - czy na wschodzie Ukrainy, czy na granicy polsko-ukraińskiej - podkreślił Grodzki. Grodzki: Jesteśmy im to winni Grodzki przekonywał też, że Ukraina potrzebuje przede wszystkim wsparcia militarnego, ale też politycznego i ekonomicznego. - Jesteśmy im to winni, nie mamy innej alternatywy. To jest starcie cywilizacji - powtórzył Grodzki. Jego zdaniem Ukraina powinna jak najszybciej wstąpić do UE i NATO. Marszałkowi Grodzkiemu w Kijowie towarzyszyli wicemarszałkowie: Bogdan Borusewicz (KO), Michał Kamiński (KP-PSL) i Marek Pęk (PiS), przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych i Unii Europejskiej senator Bogdan Klich (KO), przewodniczący Komisji Ustawodawczej senator Krzysztof Kwiatkowski (Koło Senatorów Niezależnych), przewodniczący Komisji Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej Jan Filip Libicki (KP-PSL) oraz senator Wojciech Konieczny.