Zdaniem wojskowego Rosja chce i jest w stanie skończyć wojnę nawet w ciągu pięciu dni. Dotyczy to szczególnie wschodnich terytoriów naszego sąsiada. - Putin będzie się spieszył z rozbiciem wojsk ukraińskich, ponieważ ma świadomość tego, że świat będzie się jednoczył i podejmie działania, które mogą mu bardzo ograniczyć swobodę manewrów, dyplomacji oraz działań politycznych. Choć moim zdaniem reakcja Zachodu jest o kilka dni spóźniona, a sankcje nałożone na prezydenta Rosji go nie zatrzymały - ocenił generał. Wojna na Ukrainie. Skrzypczak: Zginie wielu cywilów Jak przekazał, wbrew deklaracjom Rosjan, na Ukrainie zginie wielu cywilów. - Moje doświadczenie uczy, że to absolutnie niemożliwe (aby ukraińscy cywile byli bezpieczni - red.). Oczywiście Rosjanie mają broń precyzyjnego rażenia. Rakiety samosterujące i balistyczne doskonale naprowadzają się na wyznaczone cele - powiedział Skrzypczak. - Uderzenia są precyzyjne, ale często dochodzi do pomyłek. Poza tym strefa rażenia tej broni jest rozległa, więc straty wśród cywili będą. Dlatego niech Putin nie mówi o prowadzeniu wojny humanitarnej - dodał. Według byłego dowódcy Wojsk Lądowych, nawet jeśli ukraińskie siły zostaną rozbite, zacznie się wojna partyzancka: - Ukraińcy będą na wszelkie możliwe paraliżować działania narzuconej administracji rosyjskiej i rządu narzuconego przez Putina i armię rosyjską - prognozuje Waldemar Skrzypczak. - Wojna stanie się długotrwała i bardzo dotkliwa dla narodu ukraińskiego. Bo Rosjanie są brutalni, bezwzględni i będą "do ziemi wypalać każdego, kto będzie przeciwko ich władzy" - powiedział generał. "Politycy skazali Ukrainę na zagładę" W ocenie byłego dowódcy Wojsk Lądowych nie jesteśmy obecnie w stanie pomóc militarnie Ukraińcom. Zdaniem Skrzypczaka, po zakończeniu agresji Rosjan będziemy musieli "pogodzić z tym, co nam i światu będzie obwieszczał Putin". - Naród ukraiński stoi pod morderczym ogniem armii rosyjskiej, która będzie dewastowała Ukrainę, zabijała wszystkich, których może zabijać, każdego kto może chcieć być przeciwko Rosji. Tu Putin swoje cele osiągnął. Politycy Zachodu nadal będą dyskutować, zbierać się, okładać miękkimi sankcjami Moskwę - mówi Skrzypczak. - W zasadzie skazują wschodnią część Ukrainy na zagładę. To świadczy tylko o światowych elitach politycznych, które są niezdolne do szybkiego działania. Ich deklaracje o tym, że życie jest ważne to tylko deklaracje, o czym przekonujemy się obserwując to, co jest na Ukrainie - dodał. Kogo Rosja zaatakuje w dalszej kolejności? Według Skrzypczaka po Ukrainie najprawdopodobniej przyjdzie czas na Łotwę i Estonię. - Musimy być przygotowani na to, że w przypadku silnej reakcji Zachodu Putin może przejść do działań dywersyjnych i sabotażowych w wybranych krajach NATO - uważa generał. - Kiedy upora się z Ukrainą, kolejnym celem jego działania będzie Łotwa i Estonia, gdzie mniejszość rosyjska stanowi około 20 proc. ogółu społeczności tych państw. Będzie je dalej destabilizował w nadziei, że przejmą tam władze zwolennicy - ocenił. JSZ