Erdogan zaznaczył jednocześnie, że nie zmienił swojego stanowiska wobec prób wstąpienia Finlandii i Szwecji do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Dodał, że kwestię tę omówił w piątek z premierem Holandii Markiem Rutte i będzie o niej również rozmawiać w sobotę z władzami Wielkiej Brytanii. Zobacz też: <a href="https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-ukraina-rosja/aktualnosci/news-sprzeciw-turcji-bezskuteczny-holandia-chce-finlandii-i-szwec,nId,6030675" target="_blank">Finlandia i Szwecja w NATO. Turcja przeciwna, Holandia nie ma wątpliwości</a> Potrzeba poparcia wszystkich krajów W czwartek Erdogan oznajmił, że "Turcja powie nie" wstąpieniu tych dwóch państw do NATO, oskarżając je o udzielanie schronienia milicji syryjskich Kurdów YPG (postrzeganych przez Ankarę jako odłam działającej w Turcji Partii Pracujących Kurdystanu, PKK) oraz organizacji islamskiego myśliciela Fethullaha Gulena, którego Ankara oskarża o przeprowadzenie w 2016 roku nieudanego zamachu stanu. Szwecja i Finlandia złożyły w środę wnioski o dołączenie do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Muszą one teraz uzyskać poparcie wszystkich 30 krajów członkowskich. W czwartek wniosek oficjalnie poparła Estonia. Waszyngton uważa, że tureckie zastrzeżenia są problemem, który "zostanie wkrótce rozwiązany".