"Elena, Tetiana, Mykyta. Szukamy Was". Rośnie liczba zaginionych w czasie wojennej ucieczki
Z dnia na dzień przybywa Ukraińców, których rozdzieliła wojna lub ewakuacja. Szukane są dzieci, starsi ludzie, którzy po przekroczeniu polskiej granicy wsiedli w różne autobusy i od kilkunastu dni nie mogą się odnaleźć. Grupy, które skupiają informacje o zaginionych, pękają w szwach. - To jest tragedia. Mierzymy się z potężnym dramatem, z bezpośrednim bólem tych osób. Bo najgorzej to nie wiedzieć co się dzieje z bliskimi. Postów przybywa w zastraszającym tempie - mówi Interii Agnieszka Koźmińska, administratorka grupy SOS Zaginięcia.
Otwierasz stronę i widzisz setki radosnych twarzy. Ksenia i Wiktor uśmiechają się ze ślubnego zdjęcia. Kilkuletni Dmitro pozuje z kotem. Masza, Witia i Aniczka przy rodzinnym obiedzie w restauracji. Są też i ci, których ostatnie zdjęcia pochodzą już z Polski. Zanim spadły pierwsze bomby wiedli normalne życie, takie jak my. Dziś od kilkunastu dni rodziny nie mają z nimi żadnego kontaktu. Ich dramatyczne historie szczelnie wypełniają facebookową grupę SOS Zaginięcia - Ukraina.
71-letnia pani Tetiana uciekała przed wojną w Ukrainie z mężem. Razem opuścili miejscowość Jakolyvka w obwodzie donieckim. Razem dotarli do przejścia granicznego w Medyce. Tuż przed granicą rozdzielili się, wsiedli do innych autobusów.
Monitoring zarejestruje, że 28 lutego o godzinie 3:45 pani Tetiana przekroczyła granicę z Polską. Kadr z nagrania pokazuje jak strażnik graniczny pomaga jej dźwigać podróżne torby. Ona niesie transporter z kotem. Przeszła przez przejście i zaginęła. Mąż kobiety, Wiktor, dotarł do Przemyśla. Nie było chwili, by nie zastanawiał się gdzie jest jego żona.
- Nie mogliśmy przejść obok tej sprawy obojętnie. To historia, która rozerwała nam serca na strzępy - przyznaje Agnieszka Koźmińska, administratorka grupy SOS Zaginięcia.
To na tej facebookowej grupie każdego dnia pojawiają się kolejne posty z dramatycznymi apelami osób, które straciły kontakt z bliskimi. Wśród zdjęć zaginionych ostatnia fotografia z przejścia granicznego pani Tetiany. W poszukiwania zaangażowała się cała Polska.
- Tego, co przeżywał pan Wiktor nie da się wyobrazić. Spędzili ze sobą całe życie i w chwili gdy ich dom jest bombardowany, oni stracili z oczu sobie. Znaleźli się w obcym kraju, bez znajomości języka, nie posiadając w zasadzie niczego. I do tego osobno - mówiła nam wczoraj Agnieszka Koźmińska.
Historia pani Tetiany ma jednak szczęśliwe zakończenie. Dziś o 18:00 podkarpacka policja informuje, poszukiwania 71-latki po trzech tygodniach, zakończyły się sukcesem.
- Kobieta jest bezpieczna w nowym miejscu. Z uwagi na jej dobro i względy osobiste, nie udzielamy szczegółowych informacji w tym zakresie - informuje na swoim Twitterze policja.