Mychajło Podolak, doradca w kancelarii prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, powiedział w Polsat News, że Ukraina nie przerwała definitywnie rozmów pokojowych z Rosją i nie zakończyła ich, a jedynie przerwała na nieokreślony czas ze względu na działania Rosji na wschodzie Ukrainy. Podolak: Negocjacje wstrzymane, ale nie zerwane - Nie wyszliśmy z procesu rozmów ze stroną rosyjską. Wstrzymujemy je, ponieważ stale trwają działania na frontach, Rosja ponadto ma ciągle iluzję, że może złamać Ukrainę na wschodzie i południu - wyjaśnił polityk. - Rosja niezupełnie adekwatnie ocenia swoją sytuację, jeśli uważa, że można przywrócić ją do stanu, która był przed początkiem wojny w Ukrainie - ocenił Podolak rozmowy pokojowe. - Biorąc pod uwagę tę zupełnie nieadekwatną ocenę sytuacji oraz ze względu na to, że bardzo istotnie zmienił się odbiór emocjonalny tego, co robi armia rosyjska na ukraińskiej ziemi, rozmowy zostały wstrzymane na pewien czas - powiedział doradca prezydenta w Polsat News. "Niech Kreml wybuduje ludziom normalne toalety" - Sądzę, że przez pewien czas będą trwały dość brutalne walki na obszarze Ukrainy, dlatego nie możemy teraz się zatrzymać. Bo jeżeli podpiszemy tak, jak ktoś może nam w Europie niestety zaproponować (porozumienie) Mińsk 3 czy Mińsk 4, czyli przewidujące, że jakieś kolejne obszary miałyby pozostać w rękach Rosjan, to będziemy mieli konflikt odłożony. Po pewnym czasie Rosja znów nazbiera trochę amunicji, poprawi swoje błędy i wkroczy do Ukrainy jeszcze większymi siłami, z większymi planami, powodując jeszcze większe straty - wyjaśnił Podolak. Jak stwierdził, dla jego kraju "integralność terytorialna i wolność są wartościami podstawowymi". Jego zdaniem trzeba powstrzymać ekspansjonizm Rosji i przekonanie, że "można innych ludzi i kraje straszyć wojną". - Rosja powinna zająć właściwe miejsce w świecie. Jest to kraj trzeciego, może nawet czwartego planu. Niezupełnie rozwinięta technologicznie z jakąś archaiczną cywilizacją własną. Kreml musi znać swoje miejsce, a nie jest to miejsce ogromnego kraju, który ma prawo dyktować nam zasady, czy zasady działania globalnego - ale państwa, które powinno zająć się komfortem życia własnych mieszkańców, wybudować im normalne toalety - mówił. - Okazało się, że Rosjanie nie potrafią walczyć - zauważył przy tym. Podolak stwierdził w rozmowie w Polsat News, że negocjacje na temat przerwania wojny z Rosją wciąż są możliwe, jednak w tym momencie "na wschodzie kraju powinno dojść do pewnych wydarzeń". - Musimy udowodnić pewne rzeczy, musimy wyprzeć Rosję do jej granic i musimy wygrać kilka potrzebnych bitew - powiedział Podolak. - Musimy udowodnić Rosji, że nie potrafi umiejętnie wojować - dodał. - Ta eskalacja, która ma miejsce na wschodzie Ukrainy jest właśnie przyczyną powstrzymania rozmów. Rosja nadal bowiem uważa, że może - w wojskowym sensie - odbić i odebrać ukraińskie tereny sposobem zbrojnym. Dlatego rozmowy są na pewien czas odsunięte, ale z pewnością do nich powrócimy - wyjaśnił polityk. Propozycja prezydenta Francji "niedojrzała i bezsensowna" Zapytany o słowa prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który stwierdził, że Putin powinien "coś dostać", by mógł "wyjść z wojny z twarzą", Podolak powiedział, że deklaracje francuskiego prezydenta są "bardzo dziwne". - Zupełnie nie mogę zrozumieć, jak można proponować coś takiego krajowi, który zapłacił tak ogromną cenę istnień swoich obywateli i udokumentował to, co robili Rosjanie w obwodzie kijowskim: Buczy, Kijowie, Hostomlu, co zrobili z Mariupolem, Wołnowachą i to, co chcą zrobić jeszcze w Chersoniu - mówił Podolak. Według jego słów w południowych obwodach, które chce zająć Kreml, "absolutnie, dokładnie cała wspólnota ukraińska nienawidzi już tego, co rosyjskie". - Ale Rosjanie nadal twierdzą, że będą tam budowali jakieś nowe kryminalne enklawy - powiedział polityk. - Nie rozumiem, jak można zaproponować coś takiego, żeby Ukraina coś oddała, żeby Putin zachował twarz. Jest to niewiarygodne z punktu widzenia niedojrzałości i bezsensowności tej propozycji. To jest niemożliwe - dodał. Podolak chce nowej "żelaznej kurtyny" - Kto ma zachować twarz? Barbarzyńcy, którzy niszczą infrastrukturę, zabijają obywateli, bombardują miasta? To jest nie do przyjęcia przez ukraińskie społeczeństwo - mówił polityk. - Musi tam być żelazna kurtyna, zaś Rosja ma trwać za nią i nie tworzyć problemów dla całego cywilizowanego świata - wyjaśnił. - Jeśli cokolwiek oddamy Rosji, będzie to oznaczało odłożenie wojny na pewien czas. Za rok, za dwa Putin, czy ktoś inny z przedstawicieli politycznej czy wojskowej elity zaproponuje: spróbujmy ugryźć coś więcej. Będą przychodzili co roku - ostrzegł Podolak. - Niech Europa zrozumie, że jakiekolwiek ustępstwa wobec Rosji oznaczają jedynie odroczenie tej wojny. Każda kolejna będzie w jeszcze większej skali, jeszcze bardziej zrujnuje nasze tereny, aż do czasu, kiedy w końcu Rosja wejdzie wreszcie do krajów Europy, do Finlandii, krajów bałtyckich, do Polski. Nie wiem, po co Europa chce odkładać wojnę, by mieć ją znowu za rok - zastanawiał się Podolak. "Rosja jest innym rodzajem cywilizacji" Podolak odniósł się do gwarancji, które w latach 90. ubiegłego stulecia Ukraina otrzymała w zamian za rezygnację z postsowieckiego arsenału jądrowego. W 2014 roku po rosyjskiej agresji okazało się, że gwarancje nie istnieją, a część polityków ukraińskich wprost mówiła o "zdradzie Zachodu". - W latach 90. świat cywilizowany popełnił błąd oceniając, że Rosja może rozwijać się demokratyczną drogą rozwoju. Rosja jest innym rodzajem cywilizacji. Federacja Rosyjska może funkcjonować tylko w warunkach formatu autorytarnego czy totalitarnego. Może być krajem "obozu", gdzie są nadzorcy i ci, którzy są nadzorowani. To państwo więzienne - wyjaśnił ukraiński polityk. - Skutkiem tego błędu było podjęcie decyzji, by Ukraina się rozbroiła i oddała wszystko, bo będzie jej przez memoranda budapesztańskie zagwarantowane bezpieczeństwo. Jak się okazało, nikt niczego nie zagwarantował. Dziś uważamy, że Ukraina nie ma prawa powtórzyć błędu z Budapesztu. W rezultacie tej wojny musimy osiągnąć upadek wojskowego i ekonomicznego potencjału Rosji, musi ona przestać być krajem, który przez pewien czas siedział przy stole grupy G8, G20 i wypracowywał dla siebie prawa i zasady bezpieczeństwa. Rosja ma być wyprowadzona poza wszelkie formaty cywilizacyjne - podkreślił polityk. Jego zdaniem zachodzi potrzeba stworzenia nowego formatu, w którym Rosja jest zmarginalizowana zgodnie ze swoją rzeczywistą rolą w świecie, a wokół Ukrainy są kraje, które zagwarantują jej bezpieczeństwo. Podolak o "nowym systemie globalnego bezpieczeństwa" - Musi być zbudowany nowy system globalnego bezpieczeństwa - zaznaczył doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. - Tymczasem Federacja Rosyjska nie inwestowała środków w rozwój własnego kraju. Wystarczy spojrzeć na peryferia rosyjskie. Są to absolutnie zaniedbane miasta i wsie, których mieszkańcy żyją w strasznej rzeczywistości. Wszystkie swoje pieniądze Rosjanie wkładają w rakiety manewrujące, którymi będą grozić całemu światu - przypomniał Podolak. Wyraził zdziwienie, że współczesne sojusze okazały się "niegotowe do przeciwstawienia się działaniom wojskowym nawet Federacji Rosyjskiej, która nie jest potężna gospodarczo i finansowo". - Chcemy, by po tej wojnie bezpieczeństwo globalne wyglądało zupełnie inaczej, by Europa miała kontur bezpieczeństwa, a wszystkie kraje były zabezpieczone przed ekspansjonizmem rosyjskim. Rosja, kiedy nawet przegra tę wojnę, przez pewien czas będzie chora na rewanżyzm. Zaproponuje całemu światu nowy model z Rosją. Trzeba iść nie śladami formatu budapesztańskiego, ale ku nowemu formatowi opartemu o wojskowe sojusze zabezpieczające kraje (europejskie) efektywnie, skutecznie - deklarował ukraiński polityk. Podolak: Denazyfikacja niezbędna, ale w Rosji Według Podolaka trudno określić, co dokładnie stanie się z Rosją po wojnie, gdyby Ukraina ją wygrała. - Niestety społeczeństwo rosyjskie uważa, że jest narodem wybranym, szczególnym, który ma z tej racji jakieś przywileje w całym świecie - wyjaśnił. - Jeśli Rosja upadnie pod presją sankcji Europy i USA oraz poniesie ogromną porażkę wojskową, a reputacja jej spadnie do zera, będzie się musiała zdenazyfikować. To jest jedyny kraj, który proponuje światu nazizm oraz niszczenie i zabijanie jako ideologię - argumentował przedstawiciel ukraińskiego prezydenta. - W podręcznikach historycznych Rosja będzie kojarzona z krajami ludożerczymi - dodał. - Trudno będzie to naprawić. Rosjanie wciąż chcą mieć rządy "cara" - My, Ukraina, jesteśmy Europą - podkreślił Podolak i wyjaśnił, że "Rosja to nie Europa i nigdy nią nie była. To tylko propaganda zbudowana w czasach radzieckich, że Rosjanie i Ukraińcy to bracia, że to jest jeden kraj" - mówił. - Rosjanie nie rozumieją wolności słowa, wolności jako takiej, nie pragną jej, chcą żyć kolektywnie, w obozach, grupach, a państwo ma być infrastrukturą "cara", który powie, co robić, w jaki sposób i kiedy - stwierdził polityk. - My jesteśmy absolutnie inni. Z pewnością się z nimi nie porozumiemy, bo ich wartości nie są naszymi wartościami - zadeklarował. - To, co robi dziś dla nas Polska, to ogromna pomoc. Polska udowodniła, że nasze relacje są na najwyższym poziomie - ocenił w dalszej części rozmowy Podolak. - Prosimy o solidarność, żeby inne kraje zachowywały się wobec Ukrainy jak Polacy - kontynuował. Podolak zapowiada: Na wschodzie Ukrainy będzie potężna wojna Jednocześnie Podolak zapowiedział, że w kolejnych tygodniach na wschodzie kraju nastąpi eskalacja konfliktu. - Na wschodzie Ukrainy będzie potężna wojna. Rosjanie przerzucają dodatkowe rezerwy i żywą siłę, stworzyli tam pewną liczbę taktycznych grup batalionowych, próbują zajmować kolejne obszary naszego terytorium, a my efektywnie się bronimy. Ta intensywna wojna przez kilka tygodni będzie się przedłużać, ale później Ukraina przejdzie do kontrataku i będzie wyzwalać nasze terytoria - taką mam wizję - powiedział Podolak w Polsat News. Przyznał, że "jest przekonany, że Węgrzy podejmą prawidłową decyzję" w sprawie członkostwa Finlandii i Szwecji w NATO. - Węgrzy powinni rozumieć, że wartości europejskie, naszego europejskiego domu, są o wiele ważniejsze niż cena na rosyjską ropę czy gaz - przestrzegł.