Ambasador Chin w USA "przyparty do muru" na antenie CBS. "Nie bądźmy naiwni"
Qin Gang - ambasador Chin w USA - znalazł się w krzyżowym ogniu pytań na antenie CBS. W programie "Face the Nation" był dopytywany o stanowisko Chin względem wojny, którą Rosja wywołała w Ukrainie. Pytany, dlaczego z takim trudem przychodzi mu potępienie działań Rosji odparł krótkie: nie bądźmy naiwni.
Rozmowa na linii prezydent USA Joe Biden - przywódca Chin Xi Jinping nie przyniosła przełomu. Choć Chiny twierdzą, że są przeciwnikami wojny, która rozgrywa się na terenie Ukrainy, postawa tego państwa względem całej sytuacji jest niepewna. Chiny stoją w rozkroku - z jednej strony, w obawie przed zachodnimi sankcjami, nie okazują pełnego wsparcia Władimirowi Putinowi. Z drugiej zaś nie są zaangażowane w pomoc, która mogłaby przeważyć o losach Ukrainy.
O zachowanie Chin w dobie wojny pytany był na antenie CBS ambasador Chin w USA Qin Gang. W programie "Face the Nation" zmierzył się on z szeregiem pytań na temat postawy swojego państwa. W pewnym momencie prowadząca Margaret Brennan nie miała już cierpliwości.
Po serii uników i wymijających odpowiedzi ze strony ambasadora, jednoznacznie przyparła go do muru. - Chcę zrozumieć, w jaki sposób Chiny pomagają. Jeśli nie potępiacie Rosji, jeśli nie odcinacie Władimira Putina od kontynuowania tej wojny... - drążyła dziennikarka.
- Dlaczego nie może pan potępić tej wojny i nazwać rzeczy po imieniu? - nie poddawała się. - Nie bądźmy naiwni. Potępienie nie rozwiązuje problemu - powiedział ambasador. Po chwili dodał, że Chiny utrzymują dobre relacje ze wszystkimi. W tym miejscu wymienił Rosję, Ukrainę, USA i Unię Europejską.