Według białoruskiej grupy monitoringowej Biełaruski Hajun w sobotę z lotnisk na Białorusi wystartowały, oprócz dwóch MiG-ów 31K, także samolot zwiadowczy A-50 oraz jeszcze dwa myśliwce. Wcześniej ukraiński sztab generalny wyjaśniał, że każdy wylot <a class="textLink" href="https://geekweek.interia.pl/marki-i-produkty-mig-31,gsbi,3586" title="MiG-31" target="_blank">MiG-31</a> oznacza konieczność ogłoszenia alarmu lotniczego na całym terytorium kraju, bo potencjalnie może on wystrzelić pociski w dowolne miejsce na terytorium Ukrainy. Samolot A-50 (na bazie Ił-76) to maszyna wczesnego ostrzegania. Służy on m.in. do lokalizowania celów i rozpoznawania pozycji ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. Władimir Putin złoży wizytę w Mińsku Amerykańscy analitycy z Instytutu Studiów nad Wojną prognozują, że <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-wladimir-putin,gsbi,9" title="Władimir Putin" target="_blank">Władimir Putin</a>, który 19 grudnia odwiedzi Mińsk, będzie naciskał na Alaksandra Łukaszenkę w sprawie kolejnych ustępstw w integracji Rosji i Białorusi. Zarazem, w ocenie ISW, ich spotkanie "wzmocni rosyjską operację informacyjną, której celem jest przekonywanie Ukrainy i krajów zachodnich, iż Rosja może zaatakować Ukrainę z kierunku Białorusi". "Elementami tej operacji informacyjnej, wzajemnie się wzmacniającymi, są: kolejne ataki rosyjskie na Kijów, ciągłe rozmieszczanie wojsk na Białorusi i nieustanna wojownicza retoryka" - wyjaśnia think tank.