Agnieszka Waś-Turecka, Interia: - Panie pośle, dlaczego PiS chciało wygrać <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/raport-wybory-samorzadowe-2024" title="wybory samorządowe" target="_blank">wybory samorządowe</a>? Zbigniew Kuźmiuk, poseł PiS w Parlamencie Europejskim: Chyba każda partia polityczna tego chce. Co więcej, wbrew temu... Każda chce, ale po co konkretnie PiS chciało wygrać? Zmierzam do cytatu z pana prezesa. - Polityka ma sens wtedy, kiedy służy poprawie poziomu życia obywateli, których się reprezentuje. To cel strategiczny. Zatem, panie pośle, czy wybudowanie wieżowca w Warszawie służy dobru obywateli? Pan prezes [Kaczyński] na taśmach ujawnionych przez "GW" mówi tak: "jeżeli nie wygramy wyborów, to nie zbudujemy wieżowca w Warszawie". - Wie pani. Ja oczywiście nie mam dostępu do "Gazety Wyborczej", bo jej nie prenumeruję. Generalnie nie czytam. Ale zapewne ostatnie doniesienia do pana dotarły... - Tak, natomiast oczywiście zdając sobie sprawę, że to żywy i gorący temat, przejrzałem Internet, więc generalny wydźwięk publikacji "GW" jest taki, że Gazeta - nie wiedzieć, czemu - z panem mecenasem Giertychem za wszelką cenę chce ocieplić wizerunek prezesa Jarosława Kaczyńskiego? Ocieplić? - Zdecydowanie ocieplić. Tak, tak... Ten kolejny odcinek, który ukazał się dzisiaj, dobitnie pokazuje, że prezes Kaczyński, jeśli to nie służy politycznym interesom, to nie chce - już nie mówię, że chce coś załatwiać pod stołem - ale nie chce realizować przedsięwzięcia, które jest niesłychanie korzystne, bo widzimy gołym okiem, jak jest korzystna budowa biurowców w Warszawie... Ale partie politycznie nie mogą prowadzić działalności gospodarczej. - To z działalnością partii politycznej nie ma nic wspólnego. Jak to nie ma nic wspólnego? - Proszę pozwolić mi dokończyć myśl. Mówi bardzo wyraźnie: nie będziemy tego robić, choć to jest zgodne z prawem, ale zaraz nam przypiszą, że to ja buduje, że w związku z tym ja jestem bogaczem. Nie możemy sobie na to pozwolić, choć oczywiście spółka Srebrna jest właścicielem działki w Warszawie. Wokół powstają budynki ponad dwustumetrowe i - nie wiedzieć czemu w Warszawie rządzonej przez Platformę legalnie działająca spółka nie jest w stanie uzyskać pozwolenia na budowę podobnego obiektu. To powinno być i mam nadzieję... To czy prezes Kaczyński występuje w imieniu spółki? - Nie. Ale mówi wyraźnie: Jeżeli MY nie wygramy, to MY nie zbudujemy wieżowca. - Pani redaktor, naprawdę tam jest mnóstwo wypowiedzi, mówiących o tym, że "ja nie mogę podejmować decyzji za zarząd", "ja jestem tylko przewodniczącym rady nadzorczej fundacji w związku z tym ja mogę wyrazić opinię, a decyzję w tej sprawie będzie podejmował zarząd spółki". Naprawdę jeśli "GW" chce zrobić z prezesa Jarosława Kaczyńskiego biznesmena, to jej sprawa, ale JK w obecności prawników tym razem, to jest czwórka prawników, z renomowanej kancelarii prawniczej. I ci prawnicy mówią na taśmach, że pan prezes ma rację, że tej inwestycji nie należy realizować, bo będzie wielki skandal polityczny, bo PO i inne organizacje jak "Miasto Jest Nasze" po prostu taki skandal zrobią, choć to jest legalna... Może coś jest na rzeczy, skoro sam prezes obawia się, jaki to będzie miało wydźwięk? - Jako dziennikarze powinniście zwrócić uwagę na ten fragment: że pan poseł Kierwiński, nie wiedzieć czemu, oświadcza publicznie, że spółka Srebrna nie wybuduje tam nigdy budynku, w sytuacji gdy rządzić będzie PO. To jest dopiero skandal! Czy to oznacza, że ci wszyscy, którzy dostali pozwolenia, to pan Kierwiński im to umożliwił? I w jaki sposób? Pozwolę sobie jednak zwrócić uwagę na inny szczegół: na to, że prezes partii politycznej spotyka się z prezesem banku, prawnikami, biznesmenami, deweloperami. Jeśli takie spotkania odbywałby Donald Tusk czy Grzegorz Schetyna i prowadziłby któryś z tych polityków takie rozmowy, to mówiłby pan dokładnie to samo? - Nie chcę wracać do rozmów polityków Platformy, które również mieliśmy okazję poznać, bo ich się nie dało słuchać. Tam co dwa słowa trzeba było wypikać jakiś tekst, bo był wulgarny. Tutaj odtworzono już parę godzin tych rozmów i nie ma jednego słowa, którego ktokolwiek mógłby się wstydzić. To pokazuje różnicę w rozmowach polityka PiS i polityków PO. To pokazuje różnicę w języku, to prawda. A istota? - Jeżeli zajrzymy wgłąb taśm, na których na przykład rozmawia pan prezes Belka z ministrem spraw wewnętrznych panem Sienkiewiczem, to tam dopiero jest propozycja gigantycznej machinacji. Mianowicie prezes banku centralnego obiecuje polityczne wsparcie dla PO przy pomocy określonych instrumentów, które ma do dyspozycji, w zamian za zmianę ministra finansów. I te zmianę dostaje. A tu mamy prezesa banku Pekao SA, który obiecuje prezesowie wsparcie dla budowy wieżowców. - Rozumiem, że pani jako dziennikarka, patrząc na to, co dzieje się w Warszawie, zdaje sobie sprawę, że jeśli ktoś posiada solidna działkę w centrum Warszawy i chce tam wybudować 190-metrowe dwie wieże, to jest to biznes, który każdemu bankowi opłaci się stukrotnie. Tyle. Tylko czy akurat prezes rządzącej obecnie partii politycznej jest partnerem do takich rozmów z prezesem banku? - Jeszcze raz powtórzę. Prezes po wielokroć w tej rozmowie mówi, że decyzje w tej sprawie będzie podejmował zarząd. Że on sam nie jest upoważniony doi podejmowania decyzji, że może coś sugerować. Po wielokroć tam padają takie teksty. Nie wiem, dlaczego "GW", która generalnie wspiera naszych przeciwników, uparła się i - jak rozumiem - będzie kontynuowała serial ocieplania wizerunku prezesa. Tym jestem, mówiąc szczerze, coraz bardziej zdziwiony. Jest pan pewien, że to będzie ocieplenie wizerunku? Niektórzy komentatorzy wskazują, że jednak runął mit prezesa poświęcającego się dla idei, dla wartości. - Właśnie poświęca się dla idei. Wystarczy popatrzeć w oświadczenie majątkowe Jarosława Kaczyńskiego. Jeśli ten "wielki biznesmen", co pani sugeruję i co sugerują dziennikarze "GW", musi wziąć 200 tysięcy kredytu, w sytuacji, kiedy umiera jego matka, żeby zapewnić jej opiekę lekarską i do tej pory ten kredyt spłaca, to jakże można publicznie powiedzieć, że jest to biznesmen, który negocjuje coś dla zysku. Czy spodziewa się pan, że to w jakiś sposób wpłynie na poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości? - Nie sądzę. Oczywiście "GW" starają się zrobić z tego problem, ale każdy rozsądny człowiek, który tego posłucha i na to popatrzy będzie przekonany, że <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jaroslaw-kaczynski,gsbi,3" title="Jarosław Kaczyński" target="_blank">Jarosław Kaczyński</a> jest po prostu krystalicznie uczciwym człowiekiem. Ba! Nawet pan Wróbel , który ma audycję w TOK FM, powiedział po pierwszej serii publikacji: jeżeli byśmy mieli takich uczciwych polityków, jak Kaczyński, to Polska byłaby już Szwajcarią. Są też inni dziennikarze, którzy mówią coś innego. - Wiem, ale to dziennikarz z tamtego obozu, trzeźwo patrzący na rzeczywistość. Zapytam jeszcze o wizerunek PiS. Powiedział pan, że ta sprawa nie wpłynie na zmianę wizerunku pana prezesa i poparcie dla PiS. A układając to w szerszym kontekście? Bo to sprawa kolejna z kilku. Mieliśmy kwestię zarobków w NBP, sprawę KNF, zatrzymanie Bartłomieja M. Czy to wpłynie na poparcie dla PiS? - Właśnie dzisiaj nad ranem Sejm uchwalił ustawę o jawności zarobków w NBP. W związku z tym naprawdę nie mamy niczego... nie ukrywamy. Jeśli opinia publiczna chciała, jeśli była presja, bo opozycja składała projekt ustawa, to właśnie według ich pomysłu została przyjęta ustawa, która czyni ten odcinek życia publicznego jawnym. Nie mamy naprawdę nic do ukrycia. W związku z tym szukanie afer na siłę, skończy się dla opozycji źle. Nic do ukrycia? Ale jak "GW" wysłała pytania do biura prasowego PiS, to otrzymali odpowiedź... - Jeśli artykuł był przygotowany, a poprzedniego dnia wieczorem wysłano pytania, to to nie jest dziennikarstwo, tylko próba zrobienia świństwa. Jak dziennikarz, publikując wielki tekst i mając go przygotowany, wysyła do biura prasowego na parę godzin przed publikacja pytania. To dziennikarsko fatalne. Tyle mam do skomentowania. *** "Skandaliczna" wypowiedź W dalszej części rozmowy poruszono wątek mowy nienawiści w polityce. Nawiązując do debaty na ten temat, która odbyła się w środę w Parlamencie Europejskim, polityk zwrócił uwagę na - jego zdaniem - "skandaliczną" wypowiedź europosła PO Janusza Lewandowskiego. "Był uprzejmy publicznie po prostu kłamać, mówiąc, że TVP linczowała świętej pamięci prezydenta Adamowicza. Moim zdaniem, powinien mieć za to proces ze strony TVP" - powiedział. Dodał, że debaty życzyła sobie tylko PO i to ona wprowadziła ją do porządku obrad, by powiedzieć "tego typu nieprawdziwą informację". "To zwyczajnie szkodzenie Polsce" - podkreślił. W kuluarach o brexicie Agnieszka Waś-Turecka pytała Zbigniewa Kuźmiuka także o zamieszanie wokół brexitu. "W kuluarach słychać, choć nie padło to na sali plenarnej, że być może okres wychodzenia Wielkiej Brytanii z UE zostanie wydłużony do końca tego roku" - mówił europoseł. "Dziwię się, że Niemcy oddali w tej sprawie (negocjacji - przyp. red.) inicjatywę w zasadzie nie wiadomo komu" - dodał polityk. Całość rozmowy tutaj: