Wyszehrad mówi "nie" Timmermansowi Czy sprzeciw Wyszehradu wystarczy, żeby zablokować tę bardzo kłopotliwą dla polskiego rządu kandydaturę? - Stanowisko Wyszehradu w sprawie Timmermansa jest jednolite, nikt nikogo nie musiał przekonywać - mówi rozmówca dziennikarki RMF FM w Warszawie po wczorajszej kolacji w Pradze. - W razie głosowania jedność Wyszehradu nie jest już taka - zaznacza jednak rozmówca z frakcji socjaldemokratycznej (S&D). Żeby w głosowaniu zablokować kandydaturę Timmermansa musiałoby się opowiedzieć przeciwko niej przynajmniej 8 krajów i nie jest pewne czy udało by się tyle zebrać. Rumunia na szczycie UE prawdopodobnie nie sprzeciwiłaby się Timmermansowi, bo jest reprezentowana przez prezydenta, który jest w opozycji do swojego rządu, należy do frakcji chadeckiej (EPL). Włochy teoretycznie nie byłyby szczęśliwe, ale ostatnio starają się być bardziej umiarkowane "w walce" z Brukselą. Nie jest także pewne stanowisko krajów bałtyckich. Wielka Brytania także nie byłaby przeciwko Timmermansowi, bo wychodząc z UE nie będzie się narażać większości krajów z którymi ma niedługo negocjować umowę handlową. Głosowanie to jednak bardzo ekstremalny scenariusz - twierdzą zgodnie rozmówcy dziennikarki RMF FM w Brukseli. Do tej pory wszyscy mówili, że wybór musi być konsensualny. Tak więc na razie kandydatura ta jest sondowana i tylko całkowita blokada oraz brak innego kandydata na horyzoncie - mogłyby doprowadzić do głosowania w sprawie kandydatury Timmermansa na szczycie UE. Przejście do głosowania to będzie decyzja szefa rady Europejskiej <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-donald-tusk,gsbi,2" title="Donalda Tuska" target="_blank">Donalda Tuska</a>. Timmermans równa się podział Europy Wybór Timmermansa, który wszedł w ostry spór z Polską, Węgrami i Rumunią, mógłby doprowadzić do podziału Europy. - To podzieliłoby Unię. Cena byłaby niewyobrażalna - powiedział RMF FM wysoki rangą przedstawiciel Komisji Europejskiej, który dobrze zna spór o praworządność z Polską. - Nie wiem jak Wyszehrad miałby się zgodzić na Timmermansa, a także inne kraje, które mają wątpliwości - dodał. Przeforsowanie Timmermansa wbrew Polsce wywołałoby wielki kryzys w Radzie. Niektórzy przypominają, że wybór obecnego szefa KE odbył się także przy sprzeciwie Wielkiej Brytanii i Węgier. - Tamta sytuacja była inna - tłumaczy jeden z rozmówców RMF FM w Warszawie.- Ówczesny premier Wielkiej Brytanii David Cameron chciał po prostu u siebie pokazać, że walczy. Nie było ostrego sporu o charakterze państwowym - twierdzi. Kandydatura Timmermansa podoba się jednak Francji. Timmermans mówi świetnie po francusku i ma podobną, federalistyczną wizję UE do <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-emmanuel-macron,gsbi,12" title="Emmanuela Macrona" target="_blank">Emmanuela Macrona</a>. Także ekonomicznie to raczej liberał. Ratunek w Merkel? Wciąż w wielu krajach Europy Zachodniej (zwłaszcza we Francji) utrzymuje się przekonanie, że rozszerzenie UE było niepotrzebne. Dla nich utrzymywanie podziału UE na Zachód i Wschód nie jest problemem, a może jest nawet korzystne. Tego zdania absolutnie nie podziela kanclerz Niemiec <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-angela-merkel,gsbi,1019" title="Angela Merkel" target="_blank">Angela Merkel</a> - przypomina dyplomata z jednego z krajów Grupy Wyszehradzkiej. Wiele więc będzie w tej grze zależało od Berlina. Jeszcze kilka tygodni temu wysoki rangą członek Europejskiej Partii Ludowej (zdominowanej przez niemiecką <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-cdu,gsbi,1020" title="CDU" target="_blank">CDU</a>-SCU) mówił w rozmowie z dziennikarka RMF FM, że "Timmermans jako szef KE odpada" ze względu na sprzeciw Wyszehradu. I dawał do zrozumienia, że w Berlinie jest tego świadomość. - Dlaczego Merkel miałby się zgodzić na wizję Macrona rozbijania Europy? - mówi RMF FM wysoki rangą przedstawiciel jednej z unijnych instytucji. Zdaniem innego rozmówcy dziennikarki RMF FM nie jest jeszcze w dodatku wcale przesądzone, że chadeccy przedstawiciele państw członkowskich w Radzie Europejskiej odpuścili już sobie stanowisko szefa Komisji Europejskiej (co innego chadecy w europarlamencie, którzy rzeczywiście dogadują się w tej sprawie z socjalistami ). Szef KE to realna władza i wpływy, których nie rekompensuje stanowisko przewodniczącego PE (miałby je otrzymać Manfred Weber) i Rady Europejskiej. Jeden z rozmówców dziennikarki RMF FM we frakcji socjaldemokratycznej (S&D) uważa, że wygrana Timmermansa wzmocniłaby opozycję w Polsce. - Byłoby to pomocne w wyborach dla Koalicji Europejskiej - powiedział rozmówca RMF FM - pokazałoby, że UE ma jednolity kurs. Jego zdaniem Manfred Weber, kandydat chadeków przegrał między innymi dlatego, że miał wahania w sprawie partii Victora Orbana. Natomiast zdaniem ważnego przedstawiciela KE - scenariusz z Timmermansaem to może być rodzaj "prowokacji", żeby zaognić sytuację i doprowadzić do wyboru całkiem innego kandydata, o którym się jeszcze nie mówi. <a href="https://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/katarzyna-sobiechowska-szuchta" target="_blank">Katarzyna Sobiechowska-Szuchta</a>