Sapota podczas konferencji wygłosił krótkie oświadczenie, które przygotowane zostało przez rodzinę Dariusza P. Rodzina w pierwszej kolejności podziękowała przedstawicielom większości mediów za poszanowanie ich prawa do prywatności. Wystosowała także prośbę o dalsze zachowanie profesjonalizmu i nie kontaktowanie się z nimi. - Rodzina jest wdzięczna, że pozwalacie państwo na przeżywanie tego trudnego czasu bez kamer i blasku fleszy - odczytał Sapota. - Zależy im na tym, aby wyjaśnić zdarzenia z maja 2013, jednak nie jest ona zainteresowana innymi sprawami Dariusza P., które nie są powiązane z pożarem - dodał Bartosz Sapota. Pełnomocnik dodał także, iż nie posiada informacji, dlaczego Dariusz P. został uznany za niepoczytalnego. - Pragę podkreślić, że to, że ktoś w jednym postępowaniu został uznany za niepoczytalnego i zostało to postępowanie umorzone w trybie art. 31 kodeksu karnego nie oznacza, że w jakiejkolwiek innej sprawie ten sam artykuł musi mieć zastosowanie. To nie są równoznaczne ze sobą rzeczy - zaznaczył pełnomocnik. Dziennikarze pytali także Sapotę o to, czym zajmuje się obecnie syn Dariusza P., który jako jedyny przeżył pożar w swoim domu. - Syn pana Dariusza P., Wojciech, przebywa obecnie w szkole. Mogę powiedzieć jedynie, że jest on przygnieciony całą sytuacją, jednak stara się wypełniać swój obowiązek szkolny - powiedział pełnomocnik. Dariuszowi P. zarzuca się zabójstwo pięciu osób i usiłowanie zabójstwa szóstej osoby. Wszystkie ofiary były członkami jego rodziny. W pożarze domu mężczyzny zginęła jego żona, a także czworo dzieci. 17-letni syn Dariusza P., Wojciech, przeżył. Mężczyzna na krótko przed tragedią miał wykupić polisy ubezpieczeniowe dla swojej rodziny. Głównym motywem, jaki policja zarzuca mężczyźnie z Jastrzębia Zdroju jest więc chęć uzyskania pieniędzy z ubezpieczenia. Wcześniej media informowały, że Dariusz P. ma ogromne długi.