- Polsce jest potrzebna stabilność i transparentność podejmowania decyzji - mówił Karpiński. - Stworzyliśmy mnóstwo miejsc pracy. To nie może być narażone na komentowanie z powodu podsłuchów - mówił.- Ja nic zdrożnego nie robiłem. Mam status osoby pokrzywdzonej, występuję w charakterze świadka - dodał minister skarbu, który podał się w ubiegłym tygodniu do dymisji. Polityk mówił także o tym, że "ma wrażenie, że żyjemy w matriksie". - Opozycja mówi, że w Polsce są ruiny i zgliszcza, a cały świat patrzy na nas z podziwem. Minister dodał, że "płaci dzisiaj polityczną cenę za błąd".