Jej zdaniem Polacy powiedzieli "nie" pomysłowi rządu, aby wysyłać sześciolatki do szkoły, bo zorientowali się, że w reformie nie chodzi o dobro dzieci, lecz o dobro ZUS-u. "Obniżenie wieku szkolnego ma doprowadzić do tego, by obywatele szybciej wchodzili na rynek pracy, a tym samym wcześniej płacili składki na ZUS, na renty i emerytury dla starzejącego się społeczeństwa. To jest prawdziwy cel reformy. Od samego początku mówił o tym np. minister Boni" - wyjaśnia. Karolina Elbanowska podkreśla, że reforma oświatowa od początku była źle przygotowana. "Zresztą nie mogło być inaczej, kiedy już w pierwszym roku prac nad nią premier zabrał większość środków przeznaczonych na ten cel" - mówi "GPC". W jej ocenie program nauczania został napisany na kolanie: "Nie bierze pod uwagę rozwoju dziecka i jego możliwości. Po prostu sklejono program z dawnej zerówki i pierwszej klasy". Jak przypomina "Codzienna", ocenę Stowarzyszenia i Fundacji Rzecznik Praw Rodziców podzielają naukowcy, nauczyciele i politycy. Specjaliści w dziedzinie edukacji z Polskiej Akademii Nauk wytknęli MEN-owi, że szkoły nie są gotowe na przyjęcie sześciolatków pod względem organizacyjnym, kadrowym ani prawnym.