Antoni Macierewicz tuż przed szczytem NATO w Warszawie podkreśla, że rozmieszczenie wojsk w naszym kraju i państwach bałtyckich nie będzie czymś w rodzaju ćwiczeń, ale stałą i trwałą obecnością militarną. "Chodzi o wojska, które będą stacjonowały na naszych granicach, na wschodniej flance i których kształt, struktura, uzbrojenie będzie takie, że będą one wystarczające do sprzeciwienia się agresorowi" - powiedział szef MON. Zgodnie z ustaleniami z czerwcowej narady szefów MON państw NATO, w Polsce ma stacjonować batalionowa grupa bojowa licząca około tysiąca osób. Swoje oddziały przyślą też Amerykanie. Rząd USA mówi również o rozmieszczeniu w naszym kraju baz z ciężkim sprzętem. Antoni Macierewicz podkreślił, że dowództwo wszystkich sił przeznaczonych do wzmocnienia wschodniej flanki będzie się mieściło w naszym kraju. Szef MON, pytany o logistyczne przygotowanie Polski do przyjęcia sił sojuszniczych, zapewnił, że większość kwestii została już uzgodniona. "Zajmowano się tym przez ostatnie osiem miesięcy" - poinformował minister. Mówił też, że w ostatnich dniach zapadła decyzja, że na inwestycje gwarantujące bezpieczeństwo baz i miejsc dyslokacji w Polsce środki wyłoży NATO. Minister Macierewicz odniósł się też do niedawnej decyzji Brytyjczyków o opuszczeniu unijnych struktur. Kraj ten jest jednocześnie jednym z ważniejszych członków NATO. Według szefa MON, Brexit nie wpłynął na zmianę filozofii Brytyjczyków w kwestiach dotyczących bezpieczeństwa oraz angażowania się w sojuszniczą obronę. Wszyscy bowiem - jak mówił szef MON - widzą, jak ważna jest jedność NATO w obliczu najnowszych zagrożeń. "Wszyscy ministrowie obrony są świadomi, że zagrożenia czy to na południu czy na wschodzie płyną z tego samego politycznego źródła, chociaż mają inny kształt, inną strukturę" - ocenił. Dodał, że o zagrożeniach trzeba myśleć "wspólnie, rozdzielając siły tak, aby i jedna flanka i druga była skutecznie broniona". Obrady szczytu na Stadionie Narodowym w Warszawie potrwają nieco ponad 24 godziny. Rozpoczną się w piątek po południu. Przez dwa dni obradować będą nie tylko liderzy państw NATO, ale także ministrowie obrony i spraw zagranicznych. Do stolicy przyjadą także przedstawiciele władz Ukrainy, Afganistanu i Jordanii. W sumie w naradzie wezmą udział delegacje z 54 krajów i 11 organizacji, w tym z Unii Europejskiej, ONZ i Banku Światowego.