W wydanym oświadczeniu prokurator generalny Wiktor Pszonka napisał, że każda minuta wydarzeń na Placu Niepodległości będzie dokładnie zbadana, a winni ustaleni. Na razie urzędnik podkreślił, że demonstranci nie naruszali prawa, a konstytucja gwarantuje im możliwość pokojowych demonstracji. Prokurator zaznaczył przy tym, że organy ścigania powinny im taką możliwość zapewnić. - Jeżeli doszło do przepychanek, są ranni - to znaczy, że naruszono prawo - zaznaczył Wiktor Pszonka. Prokuratura żąda śledztwa w sprawie zastosowania środków specjalnych przez milicję, a także możliwych prowokacji. Wczoraj tuż przed świtem na plac wtargnęły oddziały specjalne Berkut. Rzuciły się na tysiąc manifestantów, którzy pozostali tam na noc. Funkcjonariusze bili pałkami i kopali wszystkich, nawet leżących i niestawiających oporu. Według wersji MSW, demonstrantów trzeba było usunąć z placu, bo przeszkadzali oni w stawianiu świątecznych dekoracji.