W specjalnym liście skierowanym do marszałka Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska i Barbara Dolniak proszą o wyjaśnienia w sprawie wczorajszego prowadzenia obrad, podczas których wybrano nowego sędziego Trybunału Konstytucyjnego zarekomendowanego przez PiS, jak i doszło do przypadku głosowania "na dwie ręce".
W ocenie autorek listu, "zachodzi poważne prawdopodobieństwo", iż w trakcie czwartkowego procedowania doszło do "licznych uchybień proceduralnych, złamania Regulaminu Sejmu, jak również naruszeń innych przepisów".
Małgorzata Kidawa-Błońska i Barbara Dolniak wyliczają Markowi Kuchcińskiemu konkretne uchybienia i sugerują, że czwartkowe głosowanie przebiegło niezgodnie z Regulaminem Sejmu. "Na podstawie jakiego przepisu ogłosił Pan Marszałek przerwę, przed podaniem ostatecznego wyniku głosowania? W związku z błędem proceduralnym istnieje uzasadnione przypuszczenie, iż głosowanie to przebiegło niezgodnie z Regulaminem Sejmu" - argumentują wicemarszałkinie. "
W opinii autorek listu, marszałek Sejmu "ogłosił wyniki głosowania, mimo wiedzy, że mogło dość do naruszenia prawa". "W trakcie odczytywania wyników głosowania tego punktu, kilkoro posłów sygnalizowało Panu o możliwości złamania Regulaminu Sejmu przez posłów klubu Kukiz’15. Zadecydował Pan Marszałek o ogłoszeniu wyników, mimo wiedzy, że mogło dojść do naruszenia przepisów prawa poprzez poświadczenie nieprawdy w trakcie głosowania. W związku z tym, uchwała Sejmu mogła zostać przyjęta z poważną wadą prawną" - argumentują.
Wicemarszałkinie zarzucają też Markowi Kuchcińskiemu, że "pozbawił ich prawa do składania wniosków formalnych w trakcie posiedzenia". "W poprzednich kadencjach opozycja wielokrotnie miała prawo do składania kilkunastu wniosków formalnych w jednym punkcie obrad. Z ubolewaniem przyjmujemy fakt, iż w obecnej kadencji prawa opozycji są ograniczane, blokuje się możliwość zabierania głosu oraz składania regulaminowych wniosków przez posłów niezwiązanych z klubem Prawa i Sprawiedliwości". "Nie możemy się zgodzić, by wielowiekowy dorobek polskiego Sejmu został zaprzepaszczony" - podsumowują.
Przypomnijmy, że w czwartek, głosując nad wyborem prof. Zbigniewa Jędrzejewskiego na sędziego Trybunału Konstytucyjnego, posłanka Małgorzata Zwiercan bezprawnie zagłosowała w imieniu swoim i Kornela Morawieckiego.
Poseł przyznał, że o to poprosił, posłanka powiedziała, że żałuje swojego czynu. - Popełniłam błąd, nie wiedziałam, że to jest niezgodne z prawem - powiedziała.
Obydwoje zadeklarowali, że nie zamierzają składać mandatów poselskich. Kilkadziesiąt minut później Małgorzata Zwiercan została wykluczona z klubu Kukiz’15. Rzecznik Jakub Kulesza dodał, że klub będzie apelować do posłanki o zrzeczenie się mandatu poselskiego.
Kornel Morawiecki sam zrzekł się członkostwa w Kukiz’15.