Amerykanie pochodzący z Tennessee i Kentucky, mieszkali od pewnego czasu w Belgii. Ostatni raz widziano ich w ub. wtorek kiedy odprowadzali na lotnisko matkę Stephanie. Według jednego z członków rodzin, podłożona przez terrorystów bomba wybuchła kiedy obserwowali jak przechodzi ona przez kontrolę osobistą i bagażu podręcznego. Przedstawiciel Departamentu Stanu USA odmówił skomentowania tych informacji. W rezultacie samobójczych ataków bombowych na lotnisku w Brukseli i w metrze zginęło 31 osób, w tym trzej terroryści a ponad 270 zostało rannych.