Belgijskie władze potwierdziły, że był to atak terrorystyczny. Do zamachów przyznało się Państwo Islamskie. W podwójnym zamachu na międzynarodowym lotnisku w Brukseli zginęło we wtorek 14 osób, a 92 zostało rannych - przekazała belgijska straż pożarna. Z kolei w zamachu na stacji metra w centrum Brukseli zginęło co najmniej 20 osób, a 106 osób zostało rannych - powiedział na konferencji prasowej burmistrz Brukseli, Yvan Mayeur. W Belgii ogłoszono trzydniową żałobę. Poziom alertu terrorystycznego w całym kraju podniesiono do czwartego, najwyższego poziomu. Środki bezpieczeństwa zaostrzono m.in. w elektrowniach atomowych. W jednej z nich - Tihange - zarządzono ewakuację. Belgijska prokuratura i premier kraju Charles Michel poinformowali, że były to ataki samobójcze. Belgijskie media podawały, że przy jednym z zamachowców znaleziono karabin <a class="textLink" href="https://geekweek.interia.pl/marki-i-produkty-ak-47,gsbi,3664" title="Kałasznikowa" target="_blank">Kałasznikowa</a>. Jak informuje agencja AFP, ładunki wybuchowe znajdowały się w walizkach zamachowców. Dzień po zamachach Bruksela budzi się po zamachach i stara się wracać do normalnego życia. Dzień po atakach częściowo kursuje komunikacja miejska, ale wciąż są miejsca, zwłaszcza w dzielnicy europejskiej, w pobliżu unijnych instytucji, w którym ruch jest zamknięty. Z metra też można już korzystać z wyjątkiem linii, które przebiegają przez stację Maelbeek, gdzie doszło do wybuchu. Belgijski minister spraw wewnętrznych, Jan Jambon, zaapelował do wszystkich mieszkańców stolicy - Belgów i cudzoziemców, by starali się przełamać strach. "Musimy jak najszybciej powrócić do normalnego życia. Musimy pokazać terrorystom, że nie uda im się nas zastraszyć" - mówił szef belgijskiego MSW. "Jestem nieufny, nie wierzę w gwarancje bezpieczeństwa w metrze" - mówił jeden z mieszkańców. W Brukseli odwołano dziś wiele spotkań w unijnych instytucjach, część imprez kulturalnych, czy międzynarodowych konferencji. Szkoły mają być otwarte, choć władze będą podejmować decyzje na bieżąco, podobnie jak pracodawcy, którzy mogą jeszcze dziś zlecić pracę w domach. Poszukiwania domniemanego sprawcy Jak poinformował prokurator federalny Frederic Van Leeuv, belgijskie służby poszukują mężczyzny, który mógł być jednym ze sprawców wtorkowych zamachów w Brukseli. Poszukiwany to jeden z trzech mężczyzn sfotografowanych przez kamerę na lotnisku. "Sfotografowano trzech podejrzanych. Dwóch z nich to prawdopodobnie zamachowcy samobójcy. Trzeci, ubrany w jasną kurtkę i kapelusz, jest aktywnie poszukiwany" - powiedział prokurator. Poinformował też o przeszukaniach, które miały miejsce w różnych częściach kraju. Kilka osób zostało przesłuchanych w sprawie dzisiejszych zamachów. W jednym z przeszukiwanych domów w Brukseli belgijska policja odkryła bombę i flagę tak zwanego Państwa Islamskiego. Opublikowane wcześniej we wtorek przez policję zdjęcie pochodzi z kamer monitoringu w hali odlotów lotniska Zaventem, gdzie rano doszło do dwóch eksplozji. Mężczyźni pchają wózki bagażowe. Na zdjęciu widać, że dwóch z nich ma rękawice na lewej dłoni, co - zdaniem komentatorów - miało służyć ukryciu detonatorów. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-seria-zamachow-w-brukseli/aktualnosci/news-zamachy-w-belgii-trwa-oblawa-na-domniemanego-sprawce,nId,2167489" target="_blank">Czytaj więcej tutaj</a> Według informacji burmistrza Zaventem, bomby zdetonowane przez zamachowców na lotnisku w Brukseli znajdowały się w walizkach. Światowi przywódcy i duchowni potępili zamachy w Belgii. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-seria-zamachow-w-brukseli/aktualnosci/news-zamachy-w-belgii-reakcje-swiata,nId,2167176" target="_blank">(Zobacz)</a> Zwolennicy tzw. Państwa Islamskiego w mediach społecznościowych pokazywali radość z ataków. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-seria-zamachow-w-brukseli/strona-glowna/news-zwolennicy-is-ciesza-sie-w-mediach-spolecznosciowych-z-atako,nId,2167194" target="_blank">(Kliknij!) </a> Ranni Polacy Z informacji posiadanych przez polskie służby konsularne wynika, iż wśród poszkodowanych w dzisiejszych zamachach w Brukseli jest trzech polskich obywateli, którzy są hospitalizowani. To dwóch mężczyzn i jedna kobieta. Służby konsularne pozostają w kontakcie z rodzinami poszkodowanych.Ambasada RP w Brukseli poinformowała, że można zgłaszać osoby zaginione w związku z zamachami w Brukseli (które przebywały na lotnisku Zaventem, w dzielnicy europejskiej, ew. w innych miejscach, gdzie mogło dojść do wybuchów) poprzez e-mail: <a href="mailto:bebruamb3@msz.gov.pl">bebruamb3@msz.gov.pl</a> oraz pod numerem telefonu: z Polski +32 2 73 90 121, z Belgii 02 73 90 121. Zaostrzono środki bezpieczeństwa Na swojej stronie internetowej belgijskie linie Brussels Airlines podały, że lotnisko pozostanie zamknięte do godziny 6 w środę. Anulowano wszystkie loty do i z Brukseli.Zmiany w rozkładzie lotów można śledzić na stronie <a href="https://www.flightradar24.com/50.77,4.45/8" target="_blank">fligthradar24.com</a> Po porannych informacjach z Brukseli zaostrzono środki bezpieczeństwa także na lotniskach w Paryżu, Rzymie, Pradze, Amsterdamie, Bukareszcie i Frankfurcie. Holandia wzmocniła kontrole graniczne. Działania w Polsce Jak poinformował szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-mariusz-blaszczak,gsbi,1239" title="Mariusz Błaszczak" target="_blank">Mariusz Błaszczak</a>, przekazane zostały zlecenia, by wystawić dodatkowe posterunki i patrole policji oraz straży granicznej na lotniskach, dworcach kolejowych, w centrach handlowych i tam, gdzie są duże skupiska ludzi. Jak zaznaczył, "traktujemy te wszystkie wyzwania, które stoją przed Europą, bardzo poważnie". "Jesteśmy też do dyspozycji w sytuacji, gdyby Belgia lub też inne państwo zwróciło się do nas o jakąkolwiek pomoc, czy to pomoc humanitarną, czy też pomoc związaną ze współpracą służb specjalnych" - zapewnił Błaszczak. Dodał, że "taka współpraca trwa i jest ciągła". "Nie ma sygnałów, żebyśmy na terenie Polski mieli jakiekolwiek zagrożenie; nie ma powodu, żeby podwyższać stopień zagrożenia terrorystycznego" - oświadczył z kolei prezydent Andrzej Duda. Zatrzymanie Abdeslama Do zamachów doszło kilka dni po zatrzymaniu Salaha Abdeslama - podejrzanego o przygotowanie i przeprowadzenie listopadowych zamachów w Paryżu. Osadzony obecnie w belgijskim więzieniu Abdeslam przyznał, że planował kolejne ataki. Abdeslama ujęto w piątek w Brukseli; został on lekko postrzelony w nogę podczas zatrzymania. W sobotę oskarżono go o "terrorystyczne morderstwo" i osadzono w ściśle strzeżonym więzieniu w Brugii. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-zamachy-w-paryzu/newsy/news-salah-abdeslam-planowal-nastepne-operacje-terrorystyczne,nId,2165992" target="_blank">Zobacz więcej tutaj</a> Zobacz też: