W dzisiejszym zamachu na lotnisku Zaventem pod Brukselą zginęło co najmniej 14 osób. Jak ujawnił burmistrz miasta Francis Vermeiren, terroryści zdetonowali bomby znajdujące się w bagażach. Tym samym wykluczona została hipoteza o samobójczych kamizelkach zamachowców. "Przyjechali na lotnisko taksówką z walizkami, w których były bomby" - powiedział serwisowi AFP. "Bagaże ułożyli na wózkach, eksplodowały dwa ładunki. Trzecia bomba też znajdowała się na wózku, ale [zamachowiec] musiał spanikować, bo bomba nie eksplodowała" - dodał. Władze przypuszczają, że ataki na lotnisku przeprowadziło dwóch zamachowców samobójców, którzy zdetonowali ładunki wybuchowe umieszczone w walizkach - podała wieczorem AFP. Na udostępnionym przez policję zdjęciu pochodzącym z lotniskowego monitoringu widać, jak mężczyźni pchają wózki z umieszczonymi na nich bagażami. Poszukiwany przez policję jest towarzyszący im trzeci mężczyzna w ciemnym kapeluszu - według belgijskich mediów opuścił on lotnisko po eksplozjach.