Dodał, że użycie broni chemicznej w Syrii jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego USA; atak ten jest wyzwaniem dla świata i zagrożeniem dla sojuszników Ameryki, jak Izrael czy Jordania. Rada Bezpieczeństwa ONZ okazała się niezdolna do działania w obliczu wyraźnego pogwałcenia norm międzynarodowych w Syrii - ocenił Obama. Jego zdaniem brak działania wobec użycia w Syrii broni chemicznej będzie sygnałem, że normy międzynarodowe nie mają znaczenia. Jednym ze zobowiązań wynikających z przywódczej roli USA jest zapewnienie, że gdy jakiś rząd używa zakazanej broni, zostaje pociągnięty do odpowiedzialności - mówił Obama. Powiedział też, że preferuje wielostronne działania wobec Syrii, ale nie chce, by świat był sparaliżowany. - Wielu ludzi na świecie uważa, że należy coś zrobić wobec sytuacji w Syrii, ale "nikt nie chce tego zrobić" - zauważył. Stany Zjednoczone w sprawie Syrii będą działać według własnego terminarza - zapowiedział chwilę wcześniej w specjalnym wystąpieniu sekretarz stanu USA John Kerry. Dodał, że jakiekolwiek możliwe działania USA ws. Syrii nie będą przypominać interwencji w Iraku, Afganistanie ani Libii. Jako sojuszników w możliwych działaniach wymienił Francję, Ligę Arabską i Australię.