W komunikacie resort spraw zagranicznych napisał, że na razie nie może ujawnić szczegółów dotyczących tego zagrożenia. 11 września 2012 roku w Bengazi doszło do ataku na amerykański konsulat, w którym zginęło czterech Amerykanów, w tym ambasador USA w Libii Christopher Stevens. Po tym zamachu brytyjski MSZ odradzał swoim obywatelom podróże do Bengazi. "Mamy informację na temat konkretnego i bezpośredniego zagrożenia, na które w Bengazi narażeni mogą być cudzoziemcy z Zachodu i wzywamy Brytyjczyków, którzy wbrew naszym radom tam przebywają, by natychmiast opuścili" to miasto - napisało MSZ w komunikacie. Zapewniło, że "brytyjska ambasada w Trypolisie jest w kontakcie z obywatelami Wielkiej Brytanii", którzy są obecnie w Bengazi. W 2011 roku miasto to było kolebką rewolucji przeciwko dyktatorowi Muammarowi Kadafiemu. Od tego czasu Libia jest pełna broni, a jej młode, słabe instytucje państwowe mają trudności z przejęciem kontroli nad grupami zbrojnymi, które twierdzą, że za pomoc w obaleniu Kadafiego należy im się część władzy. Jak pisze agencja Reutera, do walki o władzę między różnymi zbrojnymi grupami dochodzi głównie w Bengazi. 12 stycznia br. bojownicy ostrzelali samochód włoskiego konsula w tym mieście.