<a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-mariusz-blaszczak,gsbi,1239" title="Mariusz Błaszczak" target="_blank">Mariusz Błaszczak</a> argumentował, że obecny prezydent Andrzej Duda byłby atakowany zarówno w sytuacji, gdyby referendum odwołał, jak i wtedy, gdyby tego nie zrobił, czego właśnie jesteśmy świadkami. - Politycy Platformy Obywatelskiej próbują zrzucić odpowiedzialność na kogoś innego, podczas gdy to oni są winni tego, co się wydarzyło - wyjaśniał polityk Prawa i Sprawiedliwości. - Przecież <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-bronislaw-komorowski,gsbi,1500" title="Bronisław Komorowski" target="_blank">Bronisław Komorowski</a> już po przegranej w drugiej turze wyborów prezydenckich mógł wycofać się z referendum. Mógł też rozszerzyć pytania, o co wnioskowała Beata Szydło. Ale w sposób właściwy dla siebie, czyli arogancki, odpowiedział, że tego nie zrobi. No i teraz mamy tego rezultaty - akcentował szef klubu PiS. Błaszczak zaznaczył też, że <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-prawo-i-sprawiedliwosc,gsbi,39" title="Prawo i Sprawiedliwość" target="_blank">Prawo i Sprawiedliwość</a> proponuje, żeby referendum było obligatoryjne w przypadku, w którym milion obywateli złoży wniosek referendalny. - Dziś taki wniosek może być zablokowany przez Sejm. Przypomnę choćby dwa miliony podpisów obywateli w sprawie podniesienia wieku emerytalnego. To jest właściwa zmiana przepisów, natomiast to, co wydarzyło się wczoraj, jest konsekwencją kampanii wyborczej Bronisława Komorowskiego. Ta niska frekwencja to jest podsumowaniem jego prezydentury i postawy polityków Platformy Obywatelskiej - tłumaczył. W jego ocenie, senatorowie PO zastosowali moralność Kalego. - Stwierdzili, że wniosek Bronisława Komorowskiego zawsze jest zasadny i rozpisali referendum, a wniosek prezydenta Andrzeja Dudy zablokowali - spuentował Błaszczak. Według cząstkowych danych PKW frekwencja wyniosła w niedzielę 7,48 proc. W referendum, zarządzonym przez prezydenta Bronisława Komorowskiego za zgodą Senatu, Polacy odpowiadali na trzy pytania. Według cząstkowych danych na pytanie czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu "tak" odpowiedziało 79,88 proc głosujących. Pozytywnej odpowiedzi na pytanie czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa udzieliło 16,44 proc. "Tak" na pytanie czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika odpowiedziało 94,22 proc. uczestniczących w referendum.