Dwaj sędziowie znaleźli się w grupie 113 zatrzymanych wcześniej przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, których formalnie w środę aresztowano pod zarzutem udziału w przewrocie. Jak podaje agencja Reutera, do tej pory po piątkowym puczu zawieszono w obowiązkach, zwolniono, zatrzymano, poddano przesłuchaniom lub oskarżono ok. 60 tys. osób - głównie wojskowych, policjantów, sędziów i urzędników. Dotkliwe ograniczenia obywatelskich swobód spotkały też tureckie środowiska akademickie. Nauczycielom szkół wyższych do odwołania zabroniono wyjeżdżać poza granice kraju. Zmuszono do rezygnacji z funkcji półtora tysiąca dziekanów, a pracę straciło 21 tysięcy nauczycieli i 15 tysięcy urzędników ministerstwa edukacji. Dzisiaj zwolniono też czterech rektorów uniwersytetów. Nie jest wykluczone, że władze wprowadzą w kraju kolejne środki bezpieczeństwa. Tureckie władze zablokowały dostęp do portalu WikiLeaks W sumie od czasu nieudanego zamachu stanu władze zatrzymały lub zwolniły z pracy ponad 60 tysięcy osób, wśród nich kilka tysięcy wojskowych. Wymiar sprawiedliwości postawił 99 generałom zarzuty w związku z zamachem. To jedna trzecia generalicji w tureckiej armii. W Ankarze zawieszono w obowiązkach kolejnych 900 policjantów. Jak relacjonuje ze Stambułu specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, równocześnie tureckie władze zablokowały dostęp do portalu WikiLeaks. Opublikował on właśnie treść 300 tysięcy maili wysyłanych przez członków rządzącej Turcją partii AKP od 2000 roku. WikiLeaks tłumaczy, że publikacja nie ma związku z puczem, choć ostatnie wydarzenia ją przyspieszyły. Wartość tureckiej liry spadła dzisiaj do najniższej od 10 miesięcy wartości. Za jednego dolara trzeba było zapłacić zaledwie 3 liry. Z kolei obroty na giełdzie w Stambule spadły od początku tygodnia o 8 procent.