Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ma poważne zastrzeżenia do planu Komisji Europejskiej dotyczącego "cyfrowej zielonej karty szczepień". Jak powiedział dziennikowi "Die Welt" dyrektor regionalny WHO na Europę Hans Kluge, nie wiadomo chociażby, jak długo utrzymuje się odporność po szczepieniu przeciwko COVID-19. W związku z tym WHO odrzuca planowane paszporty szczepień. - Rozumiemy, że rządy są konfrontowane z rzeczywistością polityczną - podkreślił belgijski medyk, dodając, że zapowiadane na lato wprowadzenie na rynek takiego rozwiązania jest "prawdopodobnie nieuniknione". - Nie jest to jednak zalecenie WHO - wyjaśnił. Szczegóły jeszcze w marcu Komisja Europejska planuje 17 marca przedstawić projekt ustawy dotyczącej "cyfrowego zielonego paszportu", w którym zapisywane byłyby informacje na temat szczepienia przeciwko COVID-19, samej choroby oraz negatywne wyniki testów. Celem jest znalezienie bezpiecznego sposobu na znoszenie ograniczeń i podróżowanie po Europie. Przywódcy Unii Europejskiej porozumieli się wcześniej co do realizacji planów wprowadzenia cyfrowego paszportu szczepień. W ciągu trzech miesięcy powinny zostać stworzone odpowiednie warunki techniczne, które umożliwią osobom zaszczepionym w całej Europie przedstawienie zaświadczenia o szczepieniu. Procedura to ma być odporna na ewentualne fałszerstwa. Koniec za 10 miesięcy? Kluge spodziewa się, że pandemia koronawirusa zakończy się za około 10 miesięcy. Zakłada, że rok 2021 będzie kolejnym rokiem pod znakiem COVID-19, podczas gdy rok 2020 określić można jako "terra incognita". - Rok później wiemy już o wiele więcej. Spodziewam się więc, że pandemia zakończy się na początku 2022 roku - powiedział i dodał, że nie będzie to jednak oznaczać, że wirus zniknął. Wyraził nadzieję, że "wtedy nie będzie już potrzebna żadna radykalna interwencja". Ostrzegł, że ważne jest, aby nie zapominać o tym, czego doświadczyliśmy. - Widzieliśmy chociażby w przypadku eboli, że po fazie paniki nastąpiła faza zapominania, a coś takiego powinno pozostać trwałym wspomnieniem - podkreślił. "Wirus może znów przejąć kontrolę" Kluge ostrzegł także przed lekceważeniem mutacji koronawirusa i przypomniał, że niektóre z nich mogą rozprzestrzeniać się bardzo szybko i wywoływać ciężkie przebiegi choroby. - Jeśli teraz zbiegnie się to z powolną kampanią szczepień, stracimy impet. Wtedy wirus może znów przejąć kontrolę - tłumaczył. Powiedział też, że nie jest to jeszcze czas, aby ludzie w Europie odetchnęli z ulgą. Dziewięć procent więcej zakażeń Europejskie biuro WHO podało w czwartek, że liczba nowych zakażeń koronawirusem w Europie wzrosła o dziewięć procent. Oznacza to, że obiecująca tendencja spadkowa z ostatnich sześciu tygodni została cofnięta. Mutacja wirusa B.1.1.7, który po raz pierwszy pojawił się w Wielkiej Brytanii, jest teraz obecny w 43 z 53 europejskich krajów. Kluge zaapelował również o europejską i światową solidarność w związku z prowadzoną kampanią szczepień. - Musimy być cierpliwi. To największy program szczepień w historii świata - podkreślił. Powiedział, że zazwyczaj opracowanie szczepionki zajmuje 10 lat. - Wspólne zaopatrzenie w szczepionkę jest trwającą na naszych oczach historią sukcesu - ocenił. - Co by się stało, gdyby każdy kraj działał na własną rękę? Duże państwa dostałyby dużo szczepionek, a małe odeszłyby z pustymi rękami - wyjaśnił. Jednocześnie powiedział, że nikt nie jest bezpieczny, "dopóki wszyscy nie są bezpieczni". W związku z tym kraje europejskie nie powinny czekać, aż 70 proc. ich populacji zostanie zaszczepione, zanim podzielą się szczepionką z Bałkanami czy krajami na wschodzie Europy. - Tam należałoby zaszczepić tylko 20 proc. społeczeństwa, aby pokryć tym samym grupy ryzyka - powiedział europejski dyrektor WHO. (DPA, KNA, RTR/gwo) Redakcja Polska Deutsche Welle