Bartosz Bielenia w europarlamencie. Krzyk dla Białorusi
Aktor Bartosz Bielenia przez minutę krzyczał w europarlamencie. Polak, odbierając w Strasburgu nagrodę "Lux Audience Award" za film "Boże Ciało", zwrócił uwagę na trudną sytuację Białorusinów. Krzyk był wyrazem solidarności i nawiązania do działań białoruskiej aktywistki Jany Shostak.
- Jestem z Polski, której granica stanowi granicę Unii Europejskiej. Tuż za naszą granicą jest Białoruś - rozpoczął swoje przemówienie Bartosz Bielenia. Jak podkreślił, za tą granicą, na Białorusi, ludzie są torturowani, więzieni, a nawet mordowani.
- Jedyne, co mogę dziś zrobić, to oddać swój głos w imieniu tych ludzi - stwierdził Bielenia. Wyraził solidarność z Janą Shostak i walczącymi z reżimem Aleksandra Łukaszenki Białorusinami. Przypomniał też, że przed siedzibą biura Komisji Europejskiej w Warszawie regularnie odbywają się protesty Białorusinów.
- Dla każdej rozbitej rodziny, dla każdej zgwałconej kobiety, dla każdego torturowanego, dla wszystkich uciszanych w tej chwili na Białorusi, dołączmy do międzynarodowej minuty krzyku, każdego dnia o 18 aż do czasu zakończenia rewolucji i jeden dzień dłużej - zaapelował Bielenia. Następnie aktor krzyczał, tak jak robi to Jana Shostak.
Wystąpienie Bieleni skomentowała w mediach społecznościowych sama Jana Shostak.
"Europo, obudź się! Solidarność i wzruszenie nie zna granic. Brak mi słów, niech UE usłyszy i nie da zbagatelizować głosu z Białorusi! Bartosz Bielenia podczas odbioru nagrody postanowił oddać głoś Białorusi. Tej walczącej. Tej zmęczonej. Tej wk... Tej znajdującej się na chwilę na pierwszych stronach gazet ponownie" - napisała aktywistka.
Jak podkreśliła, walczący Białorusini nie dadzą się "zamilczeć, ani zapomnieć".
"Milczeliśmy o 27 lat za długo! Dopóki jest poczucie solidarności w każdym Polaku i Polce, w każdym obywatelu i obywatelce świata. Dyktatura musi skończyć się" - napisała.