Zdaniem francuskiego europosła, Macron i kanclerz Niemiec <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-angela-merkel,gsbi,1019" title="Angela Merkel" target="_blank">Angela Merkel</a> nie chcą otwarcie występować na szczycie UE przeciwko grupie tzw. państw oszczędnych, na czele której stoi Rutte. Wskazuje, że za twardą pozycją negocjacyjną premiera Holandii stoją "kwestie lokalne i krajowe". "Holandia ma wybory za osiem miesięcy. Mark Rutte schlebia opinii publicznej w swoim kraju" - powiedział Sejourne Europe1. Jego zdaniem trwające od piątku negocjacje na szczycie świadczą o problemach w funkcjonowaniu Rady Europejskiej, która gromadzi 27 przywódców państw członkowskich, mających wspólnie określać główne kierunki rozwoju UE. "Na każdym szczycie i na każdym posiedzeniu Rady mówimy to samo! Nadszedł czas, aby podjąć działania i zaproponować takie zarządzanie, które nie będą powodowały takich spektakli" - powiedział. "Wystąpiliśmy z propozycjami. Prezydent Republiki (Macron) wspomniał w szczególności o dużej konferencji na temat przyszłości Europy. (...) Problem polega na tym, że musimy zgodzić się na to jednomyślnie, aby zrezygnować z jednomyślności" - wskazał. Lider frakcji Macrona w Parlamencie Europejskim przypomina, że po wynegocjowaniu budżetu i funduszu odbudowy na szczycie UE w Brukseli, w jego sprawie będzie musiał się też wypowiedzieć PE. "Być może parlament pójdzie dalej (w propozycji - PAP)" - powiedział. "Oszczędni" odrzucili kompromis Holandia przewodzi grupie pięciu państw, nazywanych "oszczędnymi", czy wręcz "skąpymi", których sprzeciw w sprawie zaproponowanego przez Komisję Europejską kształtu funduszu odbudowy jest główną przeszkodą w osiągnięciu porozumienia na rozpoczętym w piątek szczycie UE w Brukseli. Austria, Holandia, Szwecja i Dania, do których dołączyła Finlandia, sprzeciwiły się propozycji KE, aby 500 mld euro w ramach funduszu było przeznaczonych na granty. W niedzielę "oszczędni" odrzucili kompromis, który zakładał, że w funduszu na odbudowę gospodarki będzie o 100 mld euro w grantach mniej, niż chciała KE. Domagali się cięcia grantów do 350 mld euro, ale Niemcy, Francja, Włochy, Hiszpania i inne państwa optowały za kwotą wskazaną przez szefa Rady Europejskiej Charles'a Michela, czyli 400 mld euro. W poniedziałek przed godz. 6 Michel przedstawił unijnym przywódcom obradującym w Brukseli nową propozycję w sprawie funduszu odbudowy i zawiesił posiedzenie do godz. 16. Do tego czasu eksperci mają przygotować nową wersję mającego ponad 60 stron dokumentu negocjacyjnego, który opisuje szczegółowo, jakie mają być kwoty i zasady wydawania pieniędzy z funduszu odbudowy gospodarki po pandemii koronawirusa i budżetu UE na lata 2021-2027. Podstawą do kompromisu ma być 390 mld euro w grantach w funduszu odbudowy i zmniejszone rabaty dla głównych płatników do unijnej kasy. Całkowita kwota funduszu nie jest ustalona, ale może wynosić między 700 mld a 750 mld euro. Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)