Szef polskiego rządu przypomniał na Facebooku, że w czwartek w Brukseli trwają ważne i trudne rozmowy. "W gronie Rady Europejskiej, szefów rządów i głów państw, rozmawiamy o budżecie UE na kolejne 7 lat. Te rozmowy są ważne, bo dotyczą dopłat do inwestycji publicznych w naszych państwach (choć już teraz na infrastrukturę - drogi czy mosty - wydajemy znacznie więcej z budżetu państwa niż wynosi budżetu UE), dopłat do rolnictwa, ale też przyszłości całej Unii. Są trudne, bo z UE wystąpiła Wielka Brytania, która była jednym z największych płatników - wpłacała do wspólnej kasy Unii duże środki. Jednocześnie część krajów chce przeznaczyć te środki na nowe cele, czyli obniżyć wydatki na politykę rolną czy politykę spójności" - napisał premier. Jak zapewnił, polskim celem są uczciwe zasady podziału środków budżetowych. "W dzisiejszym artykule w Financial Times wskazuję, że budżet jest ściśle powiązany z jednolitym rynkiem a państwa, które więcej do niego wpłacają - czerpią również z niego większe korzyści. Zyskują wszyscy" - zauważył premier. "Na szczęście - wieści są dobre. Zarówno w zakresie rolnictwa jak i polityki spójności pojawiły się propozycje dodatkowych miliardów złotych dla Polski. To jest realny postęp w rozmowach i sukces Polski w Brukseli. I efekt wielomiesięcznej pracy polskiej dyplomacji, bo nie byłoby tych nowych propozycji, gdyby nie spotkania z Przewodniczącą European Commission Ursulą von der Leyen, Przewodniczącym Council of the European Union Charles MICHEL Charlesem Michelem, Kanclerz Niemiec <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-angela-merkel,gsbi,1019" title="Angelą Merkel" target="_blank">Angelą Merkel</a> czy Prezydentem Francji <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-emmanuel-macron,gsbi,12" title="Emmanuel Macron" target="_blank">Emmanuel Macron</a>. Nie byłoby ich też, gdyby nie solidarność Grupy Wyszehradzkiej i współpraca Grupy Przyjaciół Spójności, która spotkała się kilkanaście dni temu w Portugalii" - czytamy. Premier napisał także, że "są tacy, którzy wieszczyli naszą porażkę, a ostatnie dni pokazują, że sprawy idą w dobrym kierunku i proporcje są dla nas coraz korzystniejsze". "A to nie ostatnie słowo. Przed nami wciąż długa droga i walczymy o więcej. Jednak dzisiaj zdecydowanie zbliżyliśmy się do naszego celu - silnej Polski w silnej Europie" - zaznaczył szef polskiego rządu.