Prezydent pytany, czy należy interpretować zabójstwo Pawła Adamowicza jako "mord polityczny" odpowiedział: "wątpię, żeby można było mówić o mordzie politycznym w sytuacji, kiedy tej straszliwej zbrodni dopuszcza się człowiek, który ma poważne problemy psychiczne i był leczony na schizofrenię". "Wątpię, żeby można było w ogóle w tych kategoriach to rozpatrywać, zresztą na pewno będą się jeszcze w tej kwestii wypowiadali biegli, więc moje zdanie nie jest autorytatywne" - mówił prezydent. "Wydaje mi się, że z różnych stron sceny politycznej różne wypowiedzi idą za daleko i to nie jest dobrze w tej sytuacji, że tak się dzieje" - dodał. "Apeluję, żeby rachunek sumienia ws. języka naszej debaty zaczynać od siebie; nie powiem, żeby na przestrzeni lat działalności także wszystkie moje wypowiedzi były zawsze w porządku, dlatego zwłaszcza w ostatnich miesiącach zwracałem uwagę na to, co piszę w internecie - powiedział prezydent Andrzej Duda. Prezydent podkreślił, odnosząc się do dyskusji nad przyczynami zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, iż "bardzo ważnym tematem jest kwestia języka, jakim posługujemy się w przestrzeni publicznej". Zaznaczył, że nie ma na myśli tylko debaty politycznej i medialnej, choć oczywiście też. "Ja o jedną tylko rzecz mogę poprosić, zaapelować: o to, żeby ten rachunek zacząć od siebie. (...) Bardzo proszę, żeby każdy w swoim sumieniu zastanowił się nad tym, co do tej pory pisał w internecie, w jaki sposób się wypowiadał - i nie mówię tutaj tylko o ludziach, którzy robią to, bo są osobami publicznymi" - mówił prezydent. "I mówię - zaczynam to od siebie, bo ja nie powiem, żebym również i ja - kiedy popatrzę na przestrzeni lat mojej działalności politycznej - wszystkie wypowiedzi miał zawsze w porządku" - dodał. Jak powiedział Duda, efektem dokonanej przez niego refleksji nad swoimi wystąpieniami i wypowiedziami jest to, że - zwłaszcza na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy - bardzo zwracał uwagę na to, co pisze w internecie i w jaki sposób odnosi się do różnych osób. "Kasowałem niewysłane tweety" "Nie ukrywam, zdarzyło mi się, że kasowałem jeszcze niewysłane, ale już napisane projekty tweetów, specjalnie wielokrotnie zostawiałem niewysłanego tweeta po to, żeby go jeszcze przemyśleć, właśnie po to, żeby nikogo nie urazić, żeby nikogo nie skrzywdzić tym, nie wywołać (...) niepotrzebnych, złych emocji. I o to proszę, żebyśmy się nad tym zastanowili" - dodał prezydent. eżeli ktoś wystąpi z wnioskiem odznaczenia pośmiertnie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, będziemy to rozważać - powiedział prezydent Andrzej Duda. Wyraził przy tym pogląd, że "sprawa prezydenta Adamowicza z przyczyn wszystkim znanych jest sprawą skomplikowaną". Pośmiertne odznaczenie Prezydent został zapytany, czy planuje pośmiertnie odznaczyć prezydenta Gdańska. Andrzej Duda powiedział, że od 2010 roku nie było takiej inicjatywy skierowanej do prezydenta RP. Dopytywany, czy sam planuje przyznać zmarłemu odznaczenie, prezydent wyraził pogląd, że "sprawa prezydenta Adamowicza z przyczyn wszystkim znanych jest sprawą skomplikowaną". "Mówiono o tym bardzo wiele, zresztą w czasie poprzedniej kampanii wyborczej samorządowej" - dodał. "Jeżeli ktoś wystąpi z takim wnioskiem, będziemy to rozważać" - zapowiedział. Apel prezydenta "Bardzo proszę wszystkich o więcej wstrzemięźliwości. Wszystkie strony sceny politycznej" - powiedział Andrzej Duda, odnosząc się do wypowiedzi Mazurek. Prezydent zwrócił przy tym uwagę, że pozytywnie odebrał spotkanie przedstawicieli ugrupowań politycznych ws. inicjatywy wspólnego marszu przeciwko przemocy i nienawiści po ataku na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, które odbyło się 14 stycznia w Pałacu Prezydenckim. "To co ustaliliśmy stało się polską rzeczywistością i gdyby się nam udało w tak koncyliacyjny sposób działać, to widzę w tym jakąś nadzieję na poprawę funkcjonowania polskiego zżycia politycznego" - oświadczył Andrzej Duda. Zdaniem prezydenta "są obszary, w których można osiągnąć konsensus". "Tego konsensusu należy szukać. Jednak, aby osiągnąć konsensus potrzebny jest dialog. Po raz kolejny dziękuję tym, którzy moje zaproszenie wtedy do Pałacu Prezydenckiego przyjęli" - dodał. Na pytanie, czy ponowi swoje zaproszenie i spotka się z liderem PO Grzegorzem Schetyną, odparł: "Dzisiaj ten temat, o którym wtedy rozmawialiśmy jest zakończony, natomiast wtedy, kiedy zapraszam wszystkie ważne ugrupowania polskiej sceny politycznej, to oczywiste, że jest tam miejsce także i dla przedstawicieli PO". "Nie da się doprecyzować prawa w tym zakresie" "Próba zdefiniowania czegoś, co nazywamy językiem nienawiści, wiąże się z dużą liczbą tzw. pojęć nieostrych, które mogą być w różny sposób interpretowane; nie da się doprecyzować prawa w tym zakresie" - ocenił prezydent Andrzej Duda. Prezydent zaznaczył, że reakcję na język nienawiści widzi "jako bardziej działanie społeczno-edukacyjne, niż jako działanie sensu stricto prawne, gdzie będziemy wszystko regulowali". "Muszą być przepisy prawne, które regulują kwestie grożenia komuś, tzw. groźby karalnej, ale w pozostałych kwestiach bardzo trudno uregulować, dokąd sięga coś, co moglibyśmy nazwać językiem nienawiści; kiedy jest to język nienawiści, a kiedy już nie" - powiedział. Jak wskazał Duda, "to są bardzo płynne granice i tu niestety jest tak, że oczywiście można dyskutować na temat uregulowania tego, ale moje doświadczenie w tym zakresie i moja wiedza pokazuje, że będzie to niezwykle trudne i możemy być narażeni tu na kolejne piętrzące się dyskusje i zastrzeżenia". "Już nie wspomnę o interpretację tego na samym końcu przez prokuraturę i sądy" - mówił. "Nie da się doprecyzować prawa w tym zakresie. Zawsze próba zdefiniowania czegoś, co nazwiemy językiem nienawiści wiąże się z bardzo poważną ilością tzw. pojęć nieostrych, które mogą być w różny sposób interpretowane" - podkreślił. Prezydent ocenił, że "tu jest także duża rola mediów w tym wszystkim, w jaki sposób one prezentują pewne wydarzenia i pewne zachowania i bardzo duża rola polityków, którzy te zachowania oceniają, czy wręcz te zachowania realizują". "Każdy powinien we własnym zakresie przeprowadzić rachunek sumienia" - dodał.