- Uważam, że stała się rzecz okrutna, zła przy organizacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Biorę na siebie odpowiedzialność za to - powiedział Jerzy Owsiak, który w związku ze śmiertelnym atakiem na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza zrezygnował z funkcji prezesa Fundacji WOŚP. Z decyzją tą nie zgadza się wielu polityków, dziennikarzy i działaczy społecznych. W mediach społecznościowych ruszyła lawina apeli o powrót Owsiaka do pełnionego od 26 lat stanowiska. Pod hasłem #MuremZaOwsiakiem internauci okazują swoje wsparcie i sprzeciwiają się wobec deklaracji założyciela fundacji. Do Owsiaka zwrócili się publicznie m.in. była szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej Janina Ochojska, siostra Małgorzata Chmielewska, przewodniczący Komisji Episkopatu Polski, abp Stanisław Gądecki oraz prezes Fundacji "Mimo Wszystko" Anna Dymna. "Zmiana decyzji byłaby trudna" O tym, czy pochodzące z całej Polski słowa sprzeciwu wobec rezygnacji Owsiaka mogą mieć wpływ na jego decyzję, zapytaliśmy dra Sergiusza Trzeciaka, eksperta ds. komunikacji strategicznej. - Jeśli taką decyzję się podejmuje i się ją ogłasza, to jej zmiana byłaby bardzo trudna. Taki poziom deklaracji o rezygnacji powoduje, że trudno ją odwołać - mówi dr Trzeciak. W rozmowie z Interią ekspert przyznaje, że problematycznym może okazać się wyłonienie potencjalnego następcy Owsiaka, o którym na razie nic nie wiemy. - Owsiak zbudował silną markę osobistą. Na początku nie będzie to osoba, która dorówna mu charyzmą - sugeruje. "Dobry lider wychowuje sobie następcę" Nadszedł niepewny dla WOŚP-u czas, kiedy ważą się dalsze losy organizacji. Owsiak przekonuje, że "fundacja funkcjonuje i będzie funkcjonowała jeszcze lepiej". Nasz rozmówca przypomina z kolei, że "dobra organizacja to taka, która może funkcjonować nawet wtedy, kiedy zabraknie lidera". Natomiast "miarą dobrego lidera jest to, że budując organizację, wychowuje sobie następcę" - kończy dr Trzeciak. Tragiczny atak na prezydenta Gdańska Jerzy Owsiak podjął decyzję o rezygnacji z funkcji prezesa Fundacji WOŚP z związku z atakiem na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza podczas 27. Finału WOŚP. W niedzielę wieczorem 27-letni mieszkaniec Gdańska Stefan W. wtargnął na scenę i zadał prezydentowi trzy ciosy nożem. Paweł Adamowicz zmarł w poniedziałek popołudniu w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku. Miał 53 lata, prezydentem Gdańska był od 20 lat.