Arcybiskup Westminsteru wrócił właśnie z podróży do Iraku, gdzie spotkał się z chrześcijańskimi uchodźcami z terenów zajętych przez dżihadystów. Kardynał Vincent Nichols udzielił wywiadu radiu BBC, mówiąc, że spotkał się z przywódcami ponad 100 tysięcy chrześcijan zbiegłych do Irbil w Kurdystanie - i że wszyscy chcą wrócić do swoich domów. Będzie to jednak niemożliwe bez wszechstronnej pomocy ze strony państw zachodnich - również pomocy zbrojnej i nalotów na dżihadystów. - Nie odejdą przecież sami, nie zmuszeni do tego siłą. Więc - tak jak zdaje się powiedział papież Franciszek - to godne ubolewania, ale trzeba to przeprowadzić - nie tylko dla stabilności regionu, ale z szacunku dla prawa i zasad zbiorowego współżycia, które musimy krzewić - powiedział arcybiskup Westminsteru. Zastrzegł jednak, że udział Zachodu nie może się ograniczyć do wyparcia dżihadystów. Trzeba będzie pomóc wypędzonym odbudować życie - i to nie tylko ze względów humanitarnych. Jak zauważył, długofalowa spójność tego społeczeństwa zależy od obecności chrześcijan. Tu niechodzi tylko o kulturę i tradycję, ale o to co zawsze wnosi chrześcijaństwo - a jest to gotowość do działań na rzecz pokoju i zgody. Zobacz też: <a href="https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-panstwo-islamskie/newsy/news-jordania-wiezienie-za-spiewanie-dzihadystycznych-piosenek-na,nId,1715999" target="_blank">Więzienie za śpiewanie "dżihadystycznych" piosenek na weselu</a>