Rząd turecki powołał się na art. 51 Karty NZ, który mówi o prawie do samoobrony indywidualnej lub zbiorowej w przypadku ataku zbrojnego."Jest oczywiste, że reżim syryjski nie jest ani zdolny, ani chętny, aby przeciwdziałać zagrożeniom mającym swoje źródło na jego terytorium, które w sposób oczywisty narażają na szwank bezpieczeństwo Turcji i jej obywateli" - głosi list zastępcy ambasadora Turcji w ONZ Leventa Elera, do którego dotarł Reuters. "Syria stała się azylem dla Państwa Islamskiego. Jej terytorium jest wykorzystywane przez IS do szkolenia, planowania, finansowania i dokonywania ataków na sąsiednie państwa" - dodał turecki dyplomata. Zgodnie z art. 51 Karty NZ, Rada Bezpieczeństwa powinna zostać niezwłocznie poinformowana o podjęciu przez państwo (lub grupę państw) działań w ramach prawa do samoobrony. W piątek lotnictwo tureckie dokonało dwóch ataków na cele Państwa Islamskiego (IS) w Syrii a prezydent i premier Turcji zapowiedzieli kontynuowanie tych ataków. W ostatnim okresie Turcja, która posiada liczącą 900 km długości granicę z Syrią w coraz większym stopniu doświadczała ataków, zamachów innych aktów terroru na terenach przygranicznych. Dżihadyści z IS, wykorzystując trwającą już ponad 4 lata wojnę domową w Syrii, zagarnęli znaczną część obszaru tego kraju.