Według opublikowanego przez Human Rights Watch raportu, mogiła ma szerokość 35 metrów. Świadkowie, z którymi rozmawiała organizacja, twierdzą, że za zabójstwami stoją radykałowie z IS. Znalezione zwłoki miały należeć do osób, które nie chciały podporządkować się samozwańczej władzy Państwa Islamskiego. "Miesiąc po tym, jak tu przyszli, zaczęli zwozić policjantów, żołnierzy czy oficerów wywiadu. Wszystkich wrzucano do tej dużej dziury. Egzekucje organizowane były codziennie o 22.00. Słyszeliśmy strzały i krzyki. Nieco później przyjechały buldożery i zaczęły zakopywać dziurę" - opowiada jeden ze świadków Saad Abdullah, który jest teraz w jednym z obozów dla uchodźców w innym rejonie Iraku.Przedstawiciele Human Rights Watch próbowali zbadać mogiłę, ale została ona zaminowana przez Państwo Islamskie. "To jeden z wielu masowych grobów, pozostawionych przez IS w Syrii i w Iraku, ale jest prawdopodobnie największy. Nie sposób ustalić, ile jest w nim osób. Świadkowie opowiadali, że przywożono tutaj ludzi ciężarówkami i rozstrzeliwano. To były także kobiety i dzieci" - mówi Belkis Willie z Human Rights Watch. Organizacja zaapelowała do władz Iraku o zabezpieczenie miejsca, by można było dokładnie zbadać mogiłę.Miasto Mosul jest największym w Iraku, które było pod kontrolą IS od połowy 2014 roku. Irackie wojsko wraz z szyickimi bojówkami prowadzi właśnie ofensywę, by wygnać radykałów z miasta. Według wojskowych, to kwestia najbliższych dni.Kilka dni temu irackie władze poinformowały o znalezieniu innej zbiorowej mogiły niedaleko Mosulu. Miały się w niej znajdować zwłoki kilkuset osób, głównie przetrzymywanych w pobliskim więzieniu. IS miało dokonać ich egzekucji jeszcze w połowie 2014 roku. Mogiła nie została na razie dokładnie zbadana.