Groźby ukazały się w materiale wideo, wyemitowanym przez jedną z grup ISIS z zachodniego Iraku. Na nagraniu występują ujgurscy bojownicy z chińskiej separatystycznej grupy etnicznej, przez lata obwinianej przez władze za szereg ataków w zachodniej części regionu Xinjiang. Rząd Chin wcześniej oskarżał grupę o możliwe powiązania z dżihadem. "(...) Jesteśmy żołnierzami kalifatu. Przyjdziemy do was i przemówimy językami naszych broni. Krew popłynie niczym rzeka, a represjonowani zostaną pomszczeni" - mówi jeden z bojowników w trakcie nagrania. Pierwsze groźby pod adresem Chin To pierwsze groźby ISIS lub grup powiązanych z dżihadystami pod adresem Chin. "Po raz pierwszy ujgurscy bojownicy ogłosili lojalność wobec Państwa Islamskiego. Z nagrania wyraźnie wynika, że <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-chiny,gsbi,4231" title="Chiny" target="_blank">Chiny</a> mogą stać się celem ISIS" - mówi dr Michael Clarke z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego. W związku z ograniczeniami religijnymi wobec muzułmanów, Chiny stały się realnym celem dla terrorystów w Państwa Islamskiego. Chińskie władze kontrolują m.in. praktykujących post w trakcie Ramadanu, kobiety zakrywające głowy chustami czy mężczyzn zapuszczających długie brody. Specjaliści szacują, że po zaostrzeniu przepisów z Chin w szeregi ISIS postanowiło wstąpić ok. 100 ochotników.