Uważa też, że przed wyborami powinny powstać dwie komisje śledcze: ds. CBA oraz ds. okoliczności śmierci Barbary Blidy. Według , może być kandydatem, ale "na politycznego świadka koronnego". To, jak dodał, jest miejsce dla niego, bo "on ten układ współtworzył, on ten układ autoryzował, on w tym układzie był". - Kaczmarek dzisiaj stwierdza, że wielokrotnie się mylił w swoich dotychczasowych działaniach u boku Kaczyńskiego. Gdyby powstały komisje, to Ziobro i Kaczmarek oraz inni, zeznawaliby pod przysięgą. Polacy mogliby się przekonać jaka jest rzeczywistość stworzona przez PiS i że jest ona bardzo czarna - powiedział. - Nie wchodzą w grę już dzisiaj żadne wnioski o konstruktywne wotum nieufności - podkreślił Olejniczak. Szef Sojuszu zaznaczył jednocześnie, że SLD nie wycofuje swojego wniosku o samorozwiązanie Sejmu i nadal go popiera. Ale - jak zastrzegł - "nie można iść na skróty". - Będziemy dążyć do przedterminowych wyborów - podkreślił. Ale najważniejsze, jak dodał, są wnioski o komisje śledcze, a potem wniosek o samorozwiązanie Sejmu. Zdaniem Olejniczaka, komisje powinny działać w kampanii wyborczej, bo - jak mówił - "muszą to zobaczyć Polacy". Olejniczak uważa, że politykom "PiS też powinno zależeć na powołaniu komisji, "żeby nie byli posądzeni o to, że coś ukrywają". Spodziewa się jednak, że PiS będzie przede wszystkim atakować, a nie wyjaśniać. Szef SLD dodał, że jeżeli premier chce, aby 21 października - przy okazji wyborów - odbył się plebiscyt, jakiej Polski chcemy, to wcześniej trzeba pokazać pełne oblicze PiS. Lider Sojuszu obawia się, że zbliżająca się kampania wyborcza może być "brudna", bo - jak mówił - służby specjalne są kontrolowane przez PiS. - Potrzebna jest większa rola komisji do służb specjalnych. Takie uprawnienia powinniśmy jej nadać na najbliższym posiedzeniu Sejmu - powiedział. - To jest w interesie nas wszystkich, dla czystości życia publicznego - podkreślił. Jak ocenił, w kampanii wyborczej "będzie też ukrywana realna sytuacja naszego państwa". - Niepokoi nas, co się dzieje w poszczególnych resortach. Dzisiaj premier odkrywa, że nie ma programu związanego z budownictwem i następny minister ma go dopiero przygotować. To jest czarny obraz tej koalicji - zaznaczył. - No i są oczywiście fałszywe argumenty, że wszystkim się poprawiło, a jak jest, każdy widzi - mówił. Olejniczak zaprzeczył też doniesieniom prasowym, że b. premier Leszek Miller będzie twarzą w kampanii Lewicy i Demokratów. - Nie jest on liderem żadnej z partii wchodzącej w skład LiD - zaznaczył. - Przygotowujemy się oczywiście do wyborów, jest plan kampanii i spotkań, Aleksandra Kwaśniewskiego, mój, Marka Borowskiego, Janusza Onyszkiewicza, Waldemara Witkowskiego i wielu innych - powiedział. - O listach wyborczych będę rozmawiał z SLD w koalicji Lewicy i Demokratów - dodał.