" - dodał Kaczmarek. Zwracając się do Ziobry napisał: "Aby była państwem prawa, nie zaś urzeczywistnieniem powrotu do minionej epoki, proszę o stosowanie Prawa i Sprawiedliwości również wobec swojej osoby". Polemiką z Kaczmarkiem będą twarde fakty, które będą ujawnione przez prokuraturę - komentuje Ziobro. - Poznaję nową twarz Janusza Kaczmarka - powiedział. Dodał, że kieruje on publiczne zarzuty pod wpływem emocji; nazwał je "napaściami". - To nie język prokuratora, ale tych którzy znajdują się w kręgu zainteresowań prokuratury - dodał Ziobro. Nie było konfliktu między mną a Kaczmarkiem - oświadczył. Minister zapewnił, że prokuratura działa zgodnie z prawem. Dodał, że po złożeniu przez niego zeznań w roli świadka w śledztwie o przeciek, nadzór nad śledztwem przekazał prokuratorowi krajowemu Dariuszowi Barskiemu. Ten potwierdził, że prokuratura prowadzi czynności wobec Kaczmarka. - Prokuratorzy dokonują czynności zgodnie z kpk; uznali że takie czynności są niezbędne i takie czynności podjęto - powiedział Barski. Nie sprecyzował, o jakie czynności chodzi, ale zaprzeczył, by miały one na celu gnębienie kogoś. Według "Wprost", warszawska prokuratura zleciła przeszukania mieszkań i gabinetów Kaczmarka, b. komendanta głównego policji Konrada Kornatowskiego i Jarosława Marca, który w czwartek stracił funkcję szefa . "Wprost" twierdzi, że zabezpieczono billingi telefoniczne b. ministra. Kaczmarek potwierdził Radiu ZET, że w jego mieszkaniu przeprowadzono rewizję. "Sposób działania prokuratury w tej sprawie nie ma nic wspólnego ze standardami prawa" - dodał. Z kolei portalowi dziennik.pl powiedział, że nie zamierza przerywać urlopu i wracać do kraju. Najprawdopodobniej resort nie zgodzi się na powrót Kaczmarka do zawodu prokuratora - podał "Wprost". - Nie mam żadnych podstaw do kwestionowania poczynań prokuratury i służb realizujących polecenia prokuratorskie - ocenił nowy szef Władysław Stasiak. Według "Dziennika", przeciek mógł nastąpić podczas prywatnego obiadu, jaki Kaczmarek miał spożywać w warszawskim hotelu Marriott 5 lipca - w przeddzień planowanego zatrzymania przez CBA - w towarzystwie posła Samoobrony Lecha Woszczerowicza oraz prezesa Prokomu Ryszarda Krauzego. "Gazeta Wyborcza" twierdzi, że "łańcuszek przecieku" to Kaczmarek, prezes PZU SA Jaromir Netzel, Woszczerowicz, Lepper. Podobnie uważa "Rzeczpospolita", według której w obiedzie brał też udział były już szef policji Konrad Kornatowski. Prezes Prokom Investments SA Ryszard Krauze nie uczestniczył "w jakimkolwiek miejscu, na początku lipca tego roku, w żadnym spotkaniu z udziałem Janusza Kaczmarka, Jaromira Netzela, i Lecha Woszczerowicza" - oświadczył Prokom. Lider , wicepremier uważa, że powołanie sejmowej komisji śledczej "jest przesądzone". Dodał, że spodziewa się w związku z tym stanowiskiem swojej dymisji, ale nie zamierza składać rezygnacji. Według wicepremiera Przemysława Gosiewskiego, Giertych włącza się w działania służące dezintegracji CBA. Dodał, że dziwi się działaniom Giertycha. Zdaniem polityka PO Jana Rokity, to "klasyczna sprawa" dla sejmowej komisji śledczej. Rokita uważa, że komisja nie może zostać powołana "do zabicia PiS", ale do ustalenia prawdy. O potrzebie powołania komisji Kaczmarek mówił po odwołaniu z funkcji szefa . Przeciwne komisji jest . Także Ziobro uważa, że komisja nie jest potrzebna. Uzasadniając dymisję Kaczmarka, premier mówił, że znalazł się on w kręgu podejrzeń w związku z przeciekiem z akcji CBA w "aferze gruntowej". Kaczmarek mówi, że nie jest źródłem przecieku, a powołanie komisji śledczej jest konieczne, bo prokuratura pod kierownictwem Zbigniewa Ziobry "nie ma szans na wyjaśnienie tej sprawy". Prokuratura Okręgowa w Warszawie bada, kto był źródłem przecieku, który spowodował przerwanie akcji CBA w resorcie rolnictwa. Zakończyła się ona zatrzymaniem i aresztowaniem dwóch osób oraz dymisją Andrzeja Leppera ze stanowiska wicepremiera i ministra rolnictwa. Prokuratura nie udziela żadnych informacji.