Klub Prawa i Sprawiedliwości postanowił o skierowaniu do marszałka Ludwika Dorna wniosku - projektu uchwały w sprawie samorozwiązania Sejmu - powiedział po posiedzeniu klubu wiceprezes PiS Adam Lipiński. Klub chce, aby wniosek był głosowany w Sejmie 7 września. Wniosek PiS o samorozwiązanie Sejmu był przygotowany już wcześniej. Czekał jedynie na podpis szefa klubu Marka Kuchcińskiego, który czeka na decyzje Jarosława Kaczyńskiego - powiedział pragnący zachować anonimowość jeden z prominentnych polityków PiS . Wcześniej Marszałek Sejmu Ludwik Dorn zadeklarował, że najważniejsze dla niego jest doprowadzenie do samorozwiązania Sejmu, ale - jak podkreślił - najpierw konieczne jest uchwalenie kluczowych ustaw. Dorn nadal nie chce, aby Sejm zajął się wnioskami o jego odwołanie i o powołanie komisji śledczych. Na konferencji prasowej zorganizowanej po kolejnych przerwach w obradach Sejmu i posiedzeniu Konwentu Seniorów, powiedział, że najważniejsze jest przyjęcie około 10 projektów ustaw. Wymienił tu m.in. przepisy dostosowujące polskie prawo do zasad obowiązujących w strefie Schengen, nowelizację Kartę Nauczyciela, gwarancje podwyżkowe dla pielęgniarek i wprowadzenie definicji budownictwa społecznego. Podczas posiedzenia Konwetu Seniorów marszałek zaproponował zmiany w porządku obrad. Na obecnym posiedzeniu Sejm nie zajmie się projektami zmian w konstytucji dotyczącymi ograniczenia immunitetu parlamentarnego. Zgodnie z propozycją marszałka, pierwszym punktem obrad stało się odebranie przysięgi od nowego prezesa NIK Jacka Jezierskiego. Następnie Sejm miał rozpatrzyć wnioski prokuratury o uchylenie immunitetu i tymczasowe aresztowanie posła Stanisława Łyżwińskiego. Ostatecznie jednak punkt ten został przełożony na czwartek, ponieważ Łyżwiński - jak poinformowali posłowie Samoobrony - przebywa w szpitalu, a już wcześniej zapowiadał, że chce zabrać w Sejmie głos. Po odłożeniu punktu dotyczącego Łyżwińskiego, posłowie zajęli się sprawozdaniem z wykonania budżetu w 2006 r. Dorn oświadczył na konferencji prasowej, że nie czuje się odpowiedzialny za obecny kryzys parlamentarny. Podkreślił, że w sprawie sytuacji w Sejmie kontaktował się z premierem. W jego ocenie, środowa sytuacja w Sejmie to "swego rodzaju szantaż", który on odrzuca oraz próby zablokowania kluczowych projektów ustaw. - Mamy do czynienia, w perspektywie przedterminowych wyborów, z atakami bardzo tęczowej koalicji opozycyjnej na marszałka Sejmu jako istotnego polityka PiS - stwierdził Dorn. Marszałek ma jednak nadzieję, że 7 września dojdzie do samorozwiązania Sejmu. - Jeśli nie dojdzie do samorozwiązania, to mam nadzieję, że na zasadzie porozumienia największych klubów dojdzie do sytuacji, w której prezydent rozwiąże Sejm i przedterminowe wybory się odbędą - zaznaczył. Dorn wykluczył, aby wniosek o skrócenie kadencji Sejmu mógł być rozpatrzony na obecnym posiedzeniu Sejmu. Jak argumentował, zabraknie czasu ze względu na napięty porządek obrad. Pytany o wnioski o powołanie komisji śledczych w sprawie okoliczności śmierci Barbary Blidy i akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa marszałek wyjaśniał, że kwestia powołania komisji śledczych jest elementem walki politycznej w perspektywie wyborów. - Odpowiedzialność spoczywa na tej tęczowej koalicji opozycyjnej - uważa Dorn. Jak dodał, ma nadzieję, że jest to wynik "krótkookresowego napięcia polityczno-emocjonalnego". Marszałek Sejmu powiedział, że po przegłosowaniu wniosku o samorozwiązanie Sejmu nie będzie skłonny poddać pod głosowanie wniosku o odwołanie go z funkcji. Takie wnioski zgłosiły kluby PO, SLD i LPR. Dorn podkreślił, że po przegłosowaniu wniosku o samorozwiązanie nie zamierza zwoływać dodatkowych posiedzeń Sejmu. - Tak, aby kampania wyborcza toczyła się na spotkaniach z wyborcami, w radiu, prasie i w telewizji i aby nie łączyć prac Izby z kampanią wyborczą - mówił marszałek. Zaznaczył, że decyzje dotyczące komisji śledczych będzie podejmował już nowy Sejm. A - jak dodał - gdy będzie nowy Sejm, to będzie nowy marszałek.