w tej sprawie może liczyć na poparcie 365 posłów, a wnioski i - 310 posłów. Głosowanie w sprawie skrócenia kadencji parlamentu zaplanowane jest w Sejmie na 7 września. Pod głosowanie zostaną poddane trzy projekty uchwał - autorstwa PiS, PO i SLD. Jeśli Sejm podejmie decyzję o samorozwiązaniu tego dnia, to wcześniejsze wybory parlamentarne mogłyby się odbyć 21 października. - Liczy się cel - podkreślił Brudziński, pytany podczas piątkowej konferencji prasowej w Szczecinie, czy PiS poprze wniosek SLD o skrócenie kadencji parlamentu. - W tym paskudnym bałaganie jest jedno światełko - wcześniejsze wybory - mówił zaś w czwartek lider PO Donald Tusk, zapowiadając, że posłowie Platformy zagłosują za każdym wnioskiem, bez względu na to, w jakiej kolejności będą głosowane. Z kolei szef klubu SLD Jerzy Szmajdziński powiedział w czwartek dziennikarzom, że pod głosowanie jako pierwszy zostanie poddany wniosek Sojuszu i posłowie SLD właśnie ten poprą. W uzasadnieniach do swoich wniosków PO i SLD krytycznie wyrażają się o niedawnej koalicji PiS-Samoobrona-LPR. PiS mówi z kolei o awanturniczej opozycji, która utrudnia prace Sejmu. - Od dwóch lat, od chwili objęcia władzy przez PiS, Polską wstrząsają narastające kryzysy polityczne, mające swe źródła w jakości koalicji rządzącej i sposobie sprawowania przez nią rządów - napisali posłowie Sojuszu w uzasadnieniu do projektu uchwały o samorozwiązaniu Sejmu, złożonej w lipcu. SLD przypomina w nim dymisje wicepremiera i ministra rolnictwa Andrzeja Leppera oraz ministra sportu Tomasza Lipca, które miały związek z podejrzeniami o korupcję. Zwraca także uwagę na ujawnione przez media nagrania z wykładów dyrektora Radia Maryja o. Tadeusza Rydzyka. - Jego media są swoistym konfesjonałem dla polskiego premiera i ministrów, a on sam - rodzajem guru dla partii rządzących. Nie spotkało się to z żadną reakcją pierwszych osób w państwie - podkreślono w uzasadnieniu.