- Ta decyzja - nie tylko dlatego, że (Marek Kuchciński) to mój kolega - wzbudziła mój duży niepokój - mówił. - Jako marszałek nie mogę w żaden sposób temu przeciwdziałać - podkreślił. Ale, jak zaznaczył, na przyszłość, na następne kadencje "to jest szalenie niebezpieczny precedens". Zaznaczył, że w perspektywie zbliżającego się skrócenia kadencji Sejmu, to nie ma znaczenia. - Kolega (Kuchciński) będzie miał 25 proc. mniejsze uposażenie poselskie przez dwa miesiące. Zniesie to - mówił marszałek Ale, jak podkreślił, zasada parytetu w komisjach była żelazną zasadą przestrzeganą we wszystkich kadencjach parlamentu. - Tylko ona daje możliwość względnie spokojnego zorganizowania prac. To kryterium arytmetyczne było przestrzegane przez prawicę i lewicę, we wszystkich poprzednich kadencjach Sejmu we wszystkich oklicznościach - podkreślił. - A teraz, na niedobrej zasadzie, rozgorączkowanych emocji związanych z takim emocjonalnym rewanżyzmem jest ono łamane - dodał Dorn. Jak poinformował, apelował do liderów PO: Bronisława Komorowskiego i Bogdana Zdrojewskiego, żeby wpłynęli na to aby tego nie robić, ze względu na następne kadencje. - Jeśli się złamie zasadę parytetu, jeżeli się dopuści do tego, że ostre konflikty polityczne wpływają na to, że chwilowa, mniej lub bardziej trwała większość ją łamie, bądź ogranicza, obsadę organów Sejmu, komisji, przez mniejszość, to napotkamy w toku kolejnych kadencji na bardzo poważne problemy - ocenił marszałek. Dodał też, że jest zaskoczony iż Grzegorz Dolniak (PO) zgodził się kandydować na nowego szefa komisji. - Czym innym jest stan rozgorączkowania różnych świeżych osób, a czym innym uczestnictwo w tym doświadczonych parlamentarzystów. Oni powinni sobie zdawać sprawę z tego, co może się dziać, do czego otwierają drzwi w następnych kadencjach - powiedział marszałek. Dodał, że zasada parytetu nie jest zasadą regulaminowa, ale obejmuje wszystkie prawie elementy pracy Sejmu. - Tutaj ta tęczowa koalicja opozycyjna - ale mój zarzut jest przede wszystkim do PO - zdecydowała się na coś bardzo niebezpiecznego - ocenił. - Dlatego w imię nie interesów tego Sejmu czy PiS, ale w imię interesów polskiego parlamentaryzmu apeluję: zejdźcie z tej drogi. Na tej kadencji, na tym konflikcie politycznym, polski parlamentaryzm się nie kończy, będzie przyszły parlament i kolejne i jakoś będziemy musieli ze sobą współpracować, zejdźcie z tej drogi, bo to jest bardzo niebezpieczne - podkreślił Dorn.