, sygnowane datą 12 sierpnia, dołączone było - jak podaje portal - do wniosku o konstruktywne wotum nieufności, które w poniedziałek po południu złożył Roman Giertych. Tymczasem w poniedziałek w TOK FM Kaczmarek powiedział "takiej propozycji jeszcze nie było, aczkolwiek nie ukrywam, że z telefonem wsparcia dzwonił do mnie Roman Giertych". Według portalu, Janusz Kaczmarek w niejasny sposób wypowiadał się także o rozmowie, jaką odbył z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro w sprawie akcji ABW i stawiania zarzutów Barbarze Blidzie. W wywiadzie dla poniedziałkowego "Newsweeka" były szef MSWiA mówił, że w dniu, w którym doszło do tragedii, dzwonił do niego Ziobro i miał powiedzieć: "Janusz ratuj, przecież wiesz, jak my tam mieliśmy krucho dowodowo". Pytany o tę wypowiedź w TOK FM, Kaczmarek stwierdził: "powiedziałem po prostu tymi słowy, że należy się przygotować do sfery medialnej i podkreślać jedną rzecz - co innego to sfera dowodów, a co innego to sfera związana z tym, że ktoś popełnił samobójstwo". Odnosząc się zaś do słów, jakie - według tego co mówił wcześniej miał powiedzieć Ziobro, Kaczmarek powiedział: "to w mojej ocenie brak było dowodów. Miałem okazję być na spotkaniu, gdzie mówiono o tej sprawie i wyraziłem swój pogląd, jako szef MSWiA. Ale ocena ministra Ziobro była odmienna, w jego ocenie były dowody" - powiedział Kaczmarek. Była posłanka SLD, minister budownictwa i wiceprzewodnicząca Sojuszu, zastrzeliła się 25 kwietnia, gdy rano do jej domu w Siemianowicach Śląskich z prokuratorskim nakazem rewizji i zatrzymania wkroczyła ABW. Blida miała usłyszeć zarzuty w związku z podejrzeniami o korupcję w handlu węglem. Okoliczności sprawy zatrzymania Blidy wyjaśnia łódzka prokuratura.