powiedział tygodnikowi, że nie dopuści do zmarginalizowania jego partii. Do tego miałyby prowadzić m.in. oskarżenia pod adresem lidera Samoobrony i jego najbliższych współpracowników w związku z seksaferą i aferą gruntową czy przeciekową. - To się nikomu do tej pory nie udało. I niech ci, którzy chcą to robić, o tym zapomną. To tylko będzie podbijało nasze notowania - zapewnił Lepper. "Pozostający w kręgu podejrzeń" o składanie fałszywych zeznań lider Samoobrony twierdził, że zdaje sobie sprawę z szykowanych ataków na niego i partię. - Próbowano wmawiać, że jesteśmy pod wpływem Rosji, Mosadu a ja jestem Żydem. Niech piszą - śmieje się Lepper.