choruje na miażdżycę. W szpitalu przechodzi skomplikowane badania naczyń krwionośnych. Miał też zabieg udrożniający żyły. Przez ostatnie dwa miesiące zwyczajni Polacy musieli wystawać w kilometrowych kolejkach po każde skierowanie i receptę, bo lekarze w całym kraju strajkują. To, na co skazani są zwykli śmiertelnicy, nie dotyczy jednak byłego wicepremiera. Tuż po przyjeździe do szpitala pielęgniarki pobrały mu krew i przewodniczący Samoobrony jeszcze wieczorem miał zrobiony komplet badań - relacjonuje "Fakt". Czekając na zabieg został podłączony do kroplówki. Nie musiał jednak z nudów wpatrywać się w kapiące krople. Ledwie położył się do łóżka, a już jego wierny pomocnik Janusz Maksymiuk przywiózł mu telewizor.