. Parlament - ocenił Kwaśniewski na konferencji prasowej liderów LiD - jest winny opinii publicznej rzetelną informację w tych dwóch sprawach wobec powszechnego "dezinformowania, mamienia, a nawet oszukiwania". Komisje, o których mowa, powinny powstać nawet w końcówce kadencji Sejmu. - Komisje śledcze, przyśpieszone wybory - to jest recepta na polski kryzys roku 2007 - powiedział b.prezydent po posiedzeniu Rady Programowej LiD. Kwaśniewski zaapelował do szefa PO Donalda Tuska, aby wyjaśnił, jakie deklaracje padły podczas jego spotkania z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Premier Jarosław Kaczyński powiedział "Wprost", że prezydent i szef PO zawarli "dżentelmeńską umowę", iż przedterminowe wybory parlamentarne odbędą się 21 października, a "brak komisji śledczej jest naturalną konsekwencją tej ugody, bo w tak krótkim czasie, w dodatku w ogniu kampanii wyborczej, nie ma możliwości przeprowadzenia żadnego parlamentarnego śledztwa". Liderzy LiD nie odpowiedzieli jednoznacznie na pytanie, jak zachowaliby się w sytuacji, w której doszłoby do głosowania wniosku nad samorozwiązaniem Sejmu przed głosowaniem wniosków o powołanie komisji śledczych. Kwaśniewski poinformował, że trwają prace nad budowaniem list wyborczych LiD. Zdementował jednocześnie doniesienia "Wprost", jakoby zażądał dla swoich ludzi specjalnej puli na "jedynkach" list LiD. Miejsca te miałyby być przeznaczone - jak podaje "Wprost" - m.in. dla znanego prawnika prof. Mariana Filara i b. szefa gabinetu politycznego Kwaśniewskiego Waldemara Dubaniowskiego. Media donoszą o walce o parytety, jaką toczą w ramach LiD politycy Partii Demokratycznej, SdPl Marka Borowskiego i Unii Pracy - "mniejszych" koalicjantów SLD. - Nie jesteśmy przystawkami - zadeklarował na poniedziałkowej konferencji reprezentujący Demokratów Jan Lityński. - Budujemy listy w zgodzie, szukając rozstrzygnięć co do parytetów, ale jest to dyskusja charakterystyczna dla tego etapu przygotowań do wyborów - powiedział z kolei Kwaśniewski. We wtorek ma kontynuować obrady Rada Programowa LiD, która zajmie się m.in. właśnie parytetami na listach. Kwaśniewski powiedział, że parytety te są "dość oczywiste" w związku z wynikami wyborczymi poszczególnych ugrupowań, ale podlegają weryfikacji w konkretnych przypadkach. B.prezydent poinformował, że na czołowych miejscach list LiD znajdą się liderzy wszystkich ugrupowań tworzących koalicje, ale również kilka osób niezwiązanych formalnie z partiami politycznymi, które "myślą centrolewicowo". Pytany, czy Marek Borowski zostanie liderem listy warszawskiej, Kwaśniewski powiedział, że może się tak stać, ale decyzja jeszcze nie zapadła. Sam Borowski powiedział dziennikarzom, że "wszystko wskazuje na to", że będzie "jedynką" w Warszawie. Podkreślił, że był kandydatem LiD w ostatnich wyborach na prezydenta Warszawy i liderem warszawskiej listy SdPl w wyborach parlamentarnych w 2005 roku. Odpowiedzi na szczegółowe pytania o kształt list nie chciał udzielić też szef Sojuszu Wojciech Olejniczak. Pytany, czy na listach LiD znajdą się b.liderzy SLD Krzysztof Janik czy Leszek Miller odparł, że listy LiD będą "zachęcające" dla wyborców, także tych, którzy - zniechęceni - nie wzięli udziału w ostatnich wyborach. Zadeklarował też, że LiD w Sejmie przyszłej kadencji będzie chciał mieć przynajmniej 100 miejsc. Kwaśniewski podkreślił, że LiD chce przekonać Polaków, że w wyborach nie muszą wybierać jedynie między dwiema partiami prawicowymi - "jedną bardziej upudrowaną, drugą bardziej przaśną". Pytany o możliwą koalicję LiD z PO odparł, że nie da się jej wykluczyć, ale nie jest ona celem LiD.