, podczas której - według szefa LPR - premier miał się chwalić, że ma taśmy, które uderzą w polityków opozycji, a moc tych taśm ma być taka, że "buty pospadają" - szef rządu wyjaśnił w "Sygnałach Dnia", że kwestia nie dotyczyła polityków Platformy Obywatelskiej, a Giertych "ma wyobraźnię większą, niż wzrost". - Mówiłem o sprawie ewentualnej komisji i o tym, że jeżeli do niej dojdzie (...) będą tam taśmy, główne dowody w tych sprawach, i rzeczywiście wielu politykom może zrobić się nieprzyjemnie. Nie miało to jednak po pierwsze aspektów wyborczych, po drugie - nie chodziło o polityków PO. Mam wiedzę, a jako premier mam prawo do tej wiedzy, że są tam (na taśmach) mocne dowody - zaznaczył J.Kaczyński. Giertych powtórzył, że w trakcie jego rozmowy z szefem rządu "była mowa o nagraniach". "Było to mówione w kontekście polityków Platformy Obywatelskiej i innych oraz w kontekście kampanii wyborczej. Było powiedziane, że jak zostaną ujawnione te nagrania, to "buty pospadają" - stwierdził polityk Ligi.