Kiedy? Tuż po zakończeniu tajnej narady z premierem, na tydzień przed tragiczną próbą zatrzymania Barbary Blidy. Treść dzisiejszych zeznań Kaczmarka przed speckomisją ujawnili dziennikowi.pl uczestnicy przesłuchania byłego szefa MSWiA. - Czułem się, jakbym słuchał relacji z działań Stasi w NRD lub Securitate w Rumunii za czasów Ceaucescu - mówił dziennikarzom po posiedzeniu speckomisji poseł PO, Paweł Graś. Dodał, że zeznania Kaczmarka są przerażające. Inni uczestnicy posiedzenia ujawnili nam treść zeznań Kaczmarka na temat tajnej narady u premiera Kaczyńskiego, na której zdecydowano o zatrzymaniu przez ABW byłej minister z SLD Barbary Blidy, podejrzewanej o korupcję w handlu węglem. Gdy agenci weszli do jej domu, zastrzeliła się. Przecież nie możecie jej zamknąć, nie macie dowodów - miał powiedzieć - według Kaczmarka - były szef policji Konrad Kornatowski do szefa ABW, kiedy wychodzili z tajnej narady z premierem. Jak Blida posiedzi trzy miesiące, to zmięknie - odpowiedział - według Kaczmarka - szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Bogdan Święczkowski. - Ale przecież o aresztowaniu decyduje sąd? - miał zapytać Kornatowski. Nie po to przejmowaliśmy władzę, żeby sądy robiły coś wbrew nam - miał odpowiedzieć Święczkowski. Kiedy posłowie zaczęli dopytywać Kaczmarka, skąd taką pewność co do aresztowania miał Święczkowski, były szef MSWiA miał zeznać, że to dlatego, iż żona szefa delegatury katowickiej ABW jest prezesem sądu, który decydowałby o ewentualnym aresztowaniu Blidy. Sprawdziliśmy - dyrektorem katowickiej delegatury jest Rafał Śliwiński, zaś prezesem Sądu Okręgowego w Katowicach - jego żona Monika Śliwińska. Jednak słów Kaczmarka przed speckomisją nie udało nam się potwierdzić oficjalnie. Nie udało nam się, jak na razie, skontaktować z szefem ABW, a żaden z uczestników przesłuchania nie chciał pod nazwiskiem ujawnić, co zeznał były szef MSWiA. "Wolałbym nie odpowiadać na to pytanie" - rzucił tylko jeden z posłów PiS, gdy poprosiliśmy o potwierdzenie słów Kaczmarka. O "wstrząsających" zeznaniach byłego szefa MSWiA mówili zaś chętnie posłowie opozycji, choć także nie chcieli ujawniać ich treści, bo to tajemnica. - Gdy Zbigniew Ziobro tłumaczył się przed Sejmem i komisją sejmową z nieudanej akcji ABW w domu Blidy zakończonej jej samobójczą śmiercią - kłamał. Wbrew temu, co mówił, miał wtedy o tej sprawie większą wiedzę. Janusz Kaczmarek opowiadał o tym wiele szczegółów. Wskazywał nawet, gdzie komisja może znaleźć dokumenty obciążające Ziobrę - powiedział dziennikowi.pl Jerzy Szmajdziński. - Ziobro miał od początku trzymać się zasady: "musimy pokazać układ, bo jak nie, to przegramy wybory" - dodaje Szmajdziński. Z kolei wiceprzewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych Jędrzej Jedrych (PiS) powiedział, że Janusz Kaczmarek w większości nie przedstawiał dowodów na nieprawidłowości, a jedynie swoje opinie i informacje korytarzowe. Przyznał jednak, że gdyby okazały się one prawdziwe, oznaczałoby to, że państwo nie funkcjonowało właściwie. Kolejne przesłuchania - także znów samego Kaczmarka - przed speckomisją zaplanowano na czwartek i piątek.