z dwóch powodów - powiedział "Dziennikowi" . - Po pierwsze, chodzi o polityczne przygotowanie wniosku o konstruktywne wotum nieufności. Po drugie, chciałem dowiedzieć się wcześniej od niego, o co chodzi, co takiego wie, że Kaczyńscy tak go zwalczają - relacjonował Giertych. Jak zaznaczył: "na wszelki wypadek". I jak dodał, to co usłyszał, jest "wstrząsające". - Myślę, że sam minister wkrótce powie o tym publicznie - zapowiada Giertych. Skąd ten pośpiech? - zastanawia się gazeta i wyjaśnia: liderzy LiS boją się, że Kaczmarek zaraz po powrocie do kraju, jeszcze w drodze z lotniska, może zostać zatrzymany przez CBŚ. Z nieoficjalnych informacji "Dziennika" wynika, że prokuratura rzeczywiście zamierza postawić byłemu szefowi MSWiA zarzut składania fałszywych zeznań. Jednak nawet jeśli doszłoby do spektakularnego zatrzymania zgodnie z prawem, Kaczmarek nie mógłby być pod takim zarzutem zamknięty w areszcie. Jest on bowiem zagrożony zbyt niską karą: do trzech lat więzienia. A wciąż nie ma wystarczających dowodów potwierdzających główne podejrzenie stawiane przez premiera wobec Kaczmarka: o ujawnienie informacji o planowanej w resorcie rolnictwa akcji CBA.