Warszawski korespondent "SZ" zatytułował swój komentarz na ten temat "Policjanci przeciwko politykom". Jego zdaniem, stawką w tym sporze są "fundamenty demokracji - podział władz". "W tej chwili wiele przemawia za tym, że polski rząd celowo używa organów ścigania przeciwko politycznym przeciwnikom, pod pretekstem walki z korupcją" - ocenia Urban. Komentator dodaje, że - "jak niedawno wyszło na jaw" - najbardziej spektakularne akcje zatrzymania omawiane były ze szczegółami z premierem Jarosławem Kaczyńskim. "Urzędnicy państwowi używani byli do politycznych prowokacji przeciwko niewygodnym politykom, niektórzy z nich byli prawdopodobnie bez nakazu sądowego podsłuchiwani" - czytamy. "SZ" podkreśla, że rząd przeforsował niedawno ustawę pozwalającą ministrowi sprawiedliwości na mianowanie i urlopowanie sędziów. Organizacje sędziowskie zaskarżyły tę ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Szef rządu oraz jego "młody minister sprawiedliwości" trafiają na czołówki gazet, gdyż krytykują orzeczenia sądów, w tym nawet Trybunału Konstytucyjnego. "Nic dziwnego, że system prawny w Polsce wymknął się spod kontroli" - ocenił Urban. "Kaczyński miał jak najbardziej rację, gdy umieszczał walkę z korupcją wysoko na liście priorytetów. Droga, którą kroczy Kaczyński, jest jednak niewłaściwa. Osłabia on państwo prawa, zamiast wzmacniać go" - napisał w konkluzji komentator "Sueddeutsche Zeitung". "Frankfurter Allgemeine Zeitung" informuje na pierwszej stronie o zatrzymaniu Kaczmarka, podkreślając, że to pierwszy przypadek zatrzymania znanego politycznego przeciwnika braci Kaczyńskich. Gazeta przytacza opinię wicemarszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego (PO), który zarzucił rządowi wykorzystywanie organów ścigania w walce o władzę. W odrębnej glosie, krótkim komentarzu zamieszonym na ostatniej stronie piątkowego wydania, autor krytykuje akcję przeciwko Kaczmarkowi, jak i wcześniejszą prowokację przeciwko Andrzejowi Lepperowi jako "powrót braci Kaczyńskich do metod, które Polska właściwie przezwyciężyła w 1989 roku". "Organy wykonawcze Czwartej Rzeczpospolitej wystawiają się na podejrzenie, że ich celem nie jest prawo i ustawy, lecz władza za wszelką cenę. Najwyższy czas, by Polska przypomniała sobie o swojej wolnościowej tradycji" - czytamy w "FAZ".