Przewodniczący speckomisji - Paweł Graś zdecydował, że komisja nie będzie w czwartek rozmawiać już z Kaczmarkiem, spotka się z nim w piątek w południe. Konwent spotkał się w czwartek po południu z prezydium komisji ds. służb specjalnych. Dobrosz ocenił, że stwarzanie zamieszania wokół możliwości składania zeznań przez Kaczmarka służy jedynie temu, by odsunąć zakończenie jej prac poza obecne posiedzenie Sejmu. Sejm ma zakończyć obrady w piątek wieczorem. Marszałek Ludwik Dorn na wniosek wiceprzewodniczącego komisji Jędrzeja Jędrycha (PiS) przerwał posiedzenie komisji i wezwał jej prezydium do siebie. Według Jędrycha, Kaczmarek podczas spotkania z komisją mógł naruszyć tajemnicę, której nawet w tajnym trybie ujawnić nie mógł. Marszałek przygotował własne opinie prawne, czy b. minister bez zwolnienia ze spoczywających na nim tajemnic może rozmawiać ze speckomisją. Po spotkaniu prezydium i ekspertów komisji z samym marszałkiem Dornem (Konwent Seniorów odbył się później) poinformowano, że dalsze procedowanie w komisji jest możliwe. Mimo to, według Jędrycha nie ustają wątpliwości, czy Kaczmarek nie narusza chronionych prawem tajemnic. Według Dobrosza całe zamieszanie zostało wywołane jedynie dlatego, by nie ujawnić informacji przekazanych przez Kaczmarka, a przynajmniej, żeby nie doszło do tego podczas obecnego posiedzenia Sejmu. Dziwi go postawa marszałka Dorna, który rano mówił, że stenogram ze środowych wypowiedzi Kaczmarka mógłby być upubliczniony, a po południu przerywa obrady speckomisji i mnoży wątpliwości. W ocenie wicemarszałka prawo jest jasne - to przewodniczący komisji - obecnie Paweł Graś (PO) ma prawo zdecydować o ewentualnym odtajnieniu szczegółów rozmów komisji z Kaczmarkiem.