Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej zarzucił Polsce brak współpracy w śledztwie smoleńskim. Rosjanie nie widza również powodów do postawienia zarzutów kontrolerom lotów ze smoleńskiego lotniska.
W oficjalnym komunikacie, rosyjscy prokuratorzy prowadzący postępowanie w sprawie przyczyn katastrofy Tu-154M poinformowali, że strona polska nie odpowiedziała na kilka wniosków o pomoc prawną.
Z dokumentu opublikowanego przez Komitet Śledczy nie wynika, o jaką pomoc prawną chodzi.
Rosjanie już dwa lata temu zapowiadali, że prowadzone przez nich śledztwo jest na ukończeniu. Później jednak przestali informować o postępie prac.
Zwrot wraku po zakończeniu dochodzenia
W przeddzień piątej rocznicy katastrofy smoleńskiej stwierdzili, że z winy Polski nie mogą podjąć decyzji procesowych w sprawie dochodzenia.
Komitet Śledczy przypomniał także, że wrak Tupolewa jest dowodem w sprawie i jego zwrot Polsce zostanie rozważony po zakończeniu postępowania.
Śledczy kolejny raz odnieśli się również do ostatnich działań polskich prokuratorów, którzy postawili zarzut sprowadzenia katastrofy rosyjskim kontrolerom lotów. W opinii rosyjskich prokuratorów - działania obsługi naziemnej lotniska w Smoleńsku były zgodne z procedurami.
Stanowisko Naczelnej Prokuratury Wojskowej
"Polska zrealizowała większość wniosków dla strony rosyjskiej i nadal czeka na realizację wniosków złożonych w Komitecie Śledczym" - powiedział PAP mjr Maksjan pytany o sprawę. Z informacji na stronach internetowych Naczelnej Prokuratury Wojskowej wynika, że rosyjski komitet śledczy skierował do Polski 30 wniosków o pomoc prawną, a polska prokuratura do strony rosyjskiej występowała 26 razy.
Wcześniej NPW, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej, mówiła, że czeka na realizację pierwszego z wniosków o pomoc prawną, dotyczącego zwrotu dowodów rzeczowych, jakimi są wrak Tu-154M i czarne skrzynki samolotu. Prokuratura czeka też na informacje na temat szczegółowych przepisów prawnych dotyczących lotniska Smoleńsk Siewiernyj.
Z wcześniejszych informacji prokuratury wynika, że strona rosyjska zwracała się do polskiej prokuratury o przesłanie im prawomocnej decyzji kończącej postępowanie ws. katastrofy samolotu CASA pod Mirosławcem (na rozpoznanie w Sądzie Najwyższym czeka kasacja prokuratury od wyroku sądu wojskowego uniewinniającego kontrolera lotów z wieży w Mirosławcu).
Rosyjscy śledczy chcieli też się zapoznać z porównawczymi nagraniami głosu osób z kokpitu Tupolewa; informowano, że rosyjscy śledczy chcieli też przesłuchiwać załogę polskiego Jaka-40, który 10 kwietnia 2010 r. wylądował w Smoleńsku.