Zdaniem rzecznika PiS Adama Hofmana, 14 miesięcy, które upłynęły od katastrofy, to wystarczająco dużo czasu na opracowanie raportu, jeśli ma się do dyspozycji cały aparat państwowy. Adam Hofman wyraził nadzieję, że "gra publikacją raportu, która toczy się od lutego" nie przeciągnie się do wakacji albo dłużej. Według rzecznika PiS, prace rządu przyspieszyła informacja o tym, że w tym tygodniu zostanie opublikowany raport zespołu Antoniego Macierewicza. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-antoni-macierewicz,gsbi,993" title="Antoni Macierewicz" target="_blank">Antoni Macierewicz</a> zapowiedział wczoraj, że raport parlamentarnego zespołu smoleńskiego zostanie opublikowany wkrótce, ale nie podał dokładnej daty. Podkreślił, że będzie to "biała księga" - zbiór dokumentów, który koncentruje się na odpowiedzialności rządu Donalda Tuska i strony rosyjskiej za katastrofę. Całościowy raport będzie zdaniem Antoniego Macierewicza gotowy dopiero za dwa miesiące. Adam Hofman uważa, że polski raport musi spełnić dwie funkcje: odkłamać raport MAK i wskazać winnych. "Demokracja to także odpowiedzialność i bez wyciągnięcia konsekwencji nie będzie to nauczką na przyszłość" - podkreślił Hofman. Jego zdaniem raport może być albo zbiorem propagandowych dokumentów i wtedy nie będzie miał żadnej wartości, albo rzeczywiście rozliczy się z tym, co się wydarzyło. Poseł Andrzej Dera cieszy się, że raport w końcu trafił na biurko premiera ale podkreśla, że przed lekturą tego dokumentu trudno snuć jakiekolwiek przypuszczenia, a tym bardziej oceny. Andrzej Dera chciałby żeby raport był uczciwy i żeby wskazał - na ile udało się to komisji ustalić - przyczyny katastrofy. Jego zdaniem jest to wiedza niezbędna by się z tą katastrofą zmierzyć, ustalić kto zawinił i jak powinna być zabezpieczona wizyta prezydenta w innym kraju. - Jak powinna wyglądać wizyta prezydenta w innym kraju pokazał <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-barack-obama,gsbi,1011" title="Barack Obama" target="_blank">Barack Obama</a> w Warszawie - wiemy, że tych standardów nie było ze strony polskiej, jak prezydent leciał do Smoleńska, z tego trzeba wnioski wyciągnąć - podkreślił poseł PiS. Zdaniem Andrzeja Dery, bardzo ciekawe będzie też porównanie raportu Jerzego Millera z raportem Antoniego Macierewicza. Według posła Dery, praca zespołu ministra Millera i praca parlamentarnego zespołu smoleńskiego jest oparta w większości na tych samych dokumentach. - Jeżeli wnioski będą różne, to będzie ciekawa konfrontacja tych raportów - dodał poseł Dera. Raport komisji Jerzego Millera został przekazany do tłumaczenia na angielski i rosyjski. Niezwłocznie po zakończeniu tłumaczenia zostanie upubliczniony. Premier nie będzie wnosił do niego żadnych poprawek.